Gospodarze mieli drobne potknięcia, ale gdy już przyspieszali to błyskawicznie powiększali przewagę. W dwumeczu różnica punktów ma znaczenie, o czym pamiętali koszykarze. - Gratuluję całemu zespołowi walki i zaangażowania od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że spełniliśmy założenia przedmeczowe. Graliśmy agresywnie. Wyprowadzaliśmy szybkie kontry i to nam przyniosło bezpieczne prowadzenie - powiedział kapitan Spójni Stargard, Maciej Raczyński.
Zespół z Pomorza Zachodniego zagrał bez presji. To pozytywnie wpłynęło na dyspozycję koszykarzy. Nie zabrakło za to motywacji, czym stargardzianie sporo zyskali. - Mimo że są to mecze niby o mniejszy prestiż walczymy o trzecie miejsce. Spójnia jeszcze nie miała tej pozycji w I lidze, więc dla nas to jest ważne, na której lokacie skończymy - przyznał zawodnik, który w sobotę zdobył 12 punktów.
Dodatkowym atutem Spójni była żywiołowa publiczność, która niosła zespół do kolejnych zwycięstw. Fani ze Stargardu są wymagający, ale doceniają ambitną postawę i grę o coś więcej niż spokojne utrzymanie. Pojedynek z Max Elektro Sokołem Łańcut był idealnym podsumowaniem sezonu. Podopieczni Krzysztofa Koziorowicza wygrali 15 z 19 rozgrywanych meczów w Stargardzie. Potrafili również sprawiać niespodzianki na wyjazdach, ale właśnie dobra gra u siebie była ich najważniejszym atutem.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne
- Będziemy bili się w Łańcucie tak samo, jak u nas na parkiecie w Stargardzie. Naszą dobrą postawą chcieliśmy podziękować wszystkim kibicom za cały sezon, że nas wspierali, dopingowali. Pomimo późniejszej sobotniej pory przyszli i podziękowali za cały nasz trud. Były wzloty i upadki, ale tym meczem pokazaliśmy, że sezon w Stargardzie możemy podsumować bardzo pozytywnie. Obiecujemy, że pojedziemy za tydzień bić się o to trzecie miejsce - zapewnił Maciej Raczyński.