Anwil Włocławek świetnie grał w rundzie zasadniczej i zakończył tę część sezonu na pierwszym miejscu. Okazało się jednak, że niewiele to dało Rottweilerom, bowiem już w ćwierćfinale odpadli z dalszej rywalizacji.
Po raz pierwszy w historii Polskiej Ligi Koszykówki byliśmy świadkami, gdzie ósmy zespół wyeliminował pierwszy - tego dokonała drużyna Energi Czarnych Słupsk . Czarne Pantery wygrały w niedzielę w Hali Mistrzów 62:67 i awansowali do półfinału, gdzie czeka na nich Polski Cukier Toruń.
- Przede wszystkim powinien w imieniu całego zespołu podziękować naszym kibicom, którzy nas przez cały czas wspierali. Byli z nami nie tylko w Hali Mistrzów, ale i na wyjazdach. Z całą drużyną jesteśmy im wdzięczni za to, jakie widowisko tworzyli z nami przez cały sezon - mówił po meczu Kamil Łączyński, rozgrywający Anwilu.
Wydaje się, że duży wpływ na grę Rottweilerów miała kontuzja Michała Chylińskiego. Igor Milicić niejednokrotnie podkreślał, że polski rzucający jest jego ważnym zawodnikiem. W ostatnim meczu ligowym były reprezentant Polski doznał poważnej kontuzji kolana, która eliminuje go z treningów na dłuższy okres czasu. W fazie play-off kibice oglądali całkiem inny zespół niż z końcówki sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Remis Anderlechtu, Teodorczyk wciąż czeka. Zobacz skrót meczu z Club Brugge [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Niestety taki jest sport- ktoś się cieszy, ktoś płacze i niestety padło na nas - to my z hali będziemy wychodzić w złych humorach. Mogę tylko powiedzieć, że nie tak to miało wyglądać i w środku czujemy, że zawiedliśmy przede wszystkim siebie - dodał zawodnik włocławskiego klubu.
Nie wiadomo jaka będzie przyszłość Kamila Łączyńskiego, ponieważ wygasa jego dwuletni kontrakt z włocławską drużyną.
Wszyscy wiedzieliśmy że po wczorajszym meczu jedni będą w niebie a drudzy w piekle. I chociaż A Czytaj całość
Muszę zobaczyć co Anwil odwalił, że zawalił;)