Koszykarze ze stolicy byli bardzo blisko upragnionego sukcesu już rok temu. Po zwycięstwie 85:57 prowadzili oni z Miastem Szkła Krosno 2:1. Mieli świętować awans na stulecie klubu przed własną publicznością. Niespodziewanie jednak przegrali 54:86 a w decydującym, piątym meczu nie poradzili sobie na parkiecie rywala. Teraz przewaga jest jeszcze większa i trudno wyobrazić sobie, że dramatyczna historia się powtórzy.
GTK Gliwice to rewelacja I ligi, największy wygrany sezonu. Legia była faworytem całych rozgrywek, ale obecność śląskiego klubu w finale to niespodzianka. Podopieczni Pawła Turkiewicza z Warszawy wyjechali bez zwycięstwa. Trzeba przyznać, że postraszyli faworyta. Zmarnowali dwie szanse na zwycięstwo a przynajmniej jedną powinni wykorzystać.
W pierwszym, przegranym 80:90, spotkaniu GTK prowadziło 67:56. To było w trzeciej kwarcie, ale w kolejnych minutach Legia weszła na wyższy poziom. Dzień później team dowodzony przez Piotra Bakuna był zdecydowanie lepszy. Po 20 minutach wygrywał 48:33, jednak zgotował sobie zaciętą końcówkę. Zwyciężył 75:70 a jeszcze w czwartej kwarcie na moment stracił prowadzenie (66:68).
Po dwóch tak zaciętych meczach gospodarze sobotniego pojedynku mogą uwierzyć, że u siebie odwrócą losy rywalizacji. Faktycznie, mają szansę przedłużyć sezon do niedzieli, ale czy powrót do Warszawy jest możliwy? Ten optymizm studzą rezultaty osiągane w rundzie zasadniczej. Bardziej zacięte było starcie na Bemowie (78:74 dla Legii). Rewanż w Gliwicach zapowiadał się na hit kolejki a skończyło się wyraźnym tryumfem warszawskiej ekipy - 79:66.
ZOBACZ WIDEO: Thanasis Antetokounmpo rządzi w ACB! Zobacz jak Grek fruwa nad obręczami!
To nie jest finał, w którym brylują gwiazdy. Najrówniej w dwóch pierwszych meczach zagrał podkoszowy Legii, Adam Linowski, który zdobył 27 punktów. Łukasz Pacocha rzucił 25 oczek, ale większość uzyskał w pierwszym spotkaniu, którego był bohaterem. W GTK najlepiej pod tym względem wypadli Damian Pieloch i Łukasz Ratajczak. Legia znacząco ograniczyła ofensywne poczynania liderów rywali - Marcina Salamonika i Kacpra Radwańskiego. Obaj trenerzy dobrze wykonali swoją pracę eliminując najsilniejsze strony przeciwników, ale jest to przewaga Legii, gdyż w tym zespole każdy może odmienić losy meczu.
GTK Gliwice - Legia Warszawa / sobota 20.05.2017 i ewentualnie niedziela 21.05.2017 godz. 18:00
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Legii Warszawa
TY(L)KO ZWYCIĘSTWO ! .