Konfrontacja Stali z MOSiR-em była bardzo emocjonująca. Dwa pierwsze pojedynki w Krośnie zakończyły się remisem. Podobnie było w Stalowej Woli i decydującą potyczkę rozegrano ponownie w mieście beniaminka, MOSiR-u. Na uwagę zasługuje jednak regularność i naprzemienność zwycięstw. Pierwszy mecz wygrała Stal, drugi MOSiR, trzeci ponownie zielono-czarni, a czwarty znów krośnianie. Tradycji stało się zadość i ostatnie ligowe zawody ponownie wygrała Stalówka. - Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Jadać do Krosna nie wyobrażałem sobie, że możemy przegrać ten meczu - stwierdził uradowany rozgrywający Stalowców, Karol Szpyrka.
Wydawało się, że drużyna ze Stalowej Woli zagra w pełnym składzie. Jednak na treningu urazu nabawił się Adam Lisewski i środkowego Stali zabrakło w Krośnie. - Zabrakło Adama, który jest ważnym ogniwem w naszej drużynie, ale mam nadzieję, że szybko się wykuruje i na półfinały będzie gotowy - dodał Szpyrka.
W kolejnej serii gier zielono-czarni zmierzą się z BIG STAR-em Tychy. Przed sezonem oba kluby były typowane jako faworyci do awansu. Karol Szpyrka uważa, że konfrontacja z tyszanami będzie trudniejsza niż z MOSiR-em: - W play off nie ma lekko. BIG STAR to silny zespół z doświadczonymi zawodnikami i na pewno będą to cięższe mecze niż z Krosnem, ale będziemy robili wszystko żeby wygrać z nimi tą rywalizację.
Co zdaniem Szpyrki może być kluczem do zwycięstwa w tych potyczkach? - Moim zdaniem obrona jest kluczem do zwycięstwa, bo są dni gdzie nie zawsze się zagra na dobrej skuteczności rzutowej a twardą obroną można zatrzymać przeciwnika. Po prostu w tych meczach trzeba rzucać celnie i bronić szczelnie - śmieje się koszykarz ze Stalowej Woli.
Zielono-czarni liczą także jak zawsze na doping swoich fanów, którzy w play off z MOSiR-em stworzyli świetną atmosferę na trybunach w Stalowej Woli jak i w Krośnie. - Zapewne będą nas dopingować nasi kibice, którzy są niesamowici. Dla takich kibiców warto grać. Widać jak bardzo zależy im na zwycięstwach naszej Stalówki - zakończył młody gracz Stali.