Mistrzowie Polski nie najlepiej rozpoczęli drugi mecz półfinałowy z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Swoje zrobili jednak zawodnicy wchodzący z ławki. - Źle weszliśmy w mecz. Pierwsza piątka przez pierwsze pięć minut grała trochę bez energii, później zmiennicy dali nam kopa i następnie było już lepiej. Stal gra agresywnie, na pograniczu faulu. Musimy być twardsi - przyznał Łukasz Koszarek.
Podopieczni Artura Gronka w świetnym stylu zakończyli pierwszą połowę starcia z ostrowianami. Głównym bohaterem niecodziennej akcji był kapitan biało-zielonych, który nie ukrywał radości w efektownego trafienia. - Uważam, że przy takich trafieniach z połowy liczy się szczęście. Super, że wpadło, bo akurat mecz był wyrównany. Ucieszyłem się - gdyby to była piłka nożna, to wskoczyłbym w trybuny, zdjąłbym koszulkę i wiwatował, ale niestety to tylko koszykówka - wytłumaczył w swoim stylu reprezentant Polski.
Po pierwszym meczu półfinałowym, który rozstrzygnął się dopiero w ostatnich fragmentach, w poniedziałek Stelmet BC nie musiał już tak długo drżeć o końcowy wynik. Ekipa z Winnego Grodu pokonała BM Slam Stal 89:74 i w półfinałowej serii prowadzą już 2:0.
- To był zupełnie inny mecz. W pierwszym spotkaniu mieliśmy świetną trzecią kwartę, po której mieliśmy 20 punktów przewagi. Teraz takiej przewagi nie było. Było groźnie, ale zaczęliśmy ostatnią odsłonę od trzech celnych trójek i to spowodowało, że Stal już się nie podniosła - skomentował Koszarek.
ZOBACZ WIDEO Wielka radość piłkarzy Realu Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]
ANDRZEJ HUSZCZA!!!