[tag=6711]
Marcin Gortat[/tag] zauważył, że łatwo jest rządzić dyscypliną, kiedy dysponuje się dużym budżetem. W PZKoszu nie jest tak kolorowo, jak chociażby w PZPN-ie. - Z całym szacunkiem dla pana Zbigniewa Bońka, ale jemu bardzo dobrze się dowodzi, jak ma do wydania 30 albo i 90 milionów. To tyle, ile ja zarobiłem przez całe życie. On ma tyle do wydania na piłkarzy przez rok. Gdyby polska koszykówka miała taki budżet albo połowę, to byśmy zupełnie inaczej rozmawiali. Jest się dobrym prezesem, jak ma się pieniądze do wydania - powiedział sławny koszykarz.
Jak już informowaliśmy, iskrzy na linii Gortat - PZKosz. W spór wciągani są też inni gracze. - Ten konflikt jest zaogniony coraz bardziej i to w różnego rodzaju miejscach. Został w to wciągnięty trener reprezentacji Polski, z którym nie mam żadnego konfliktu i problemu. Wciągnięto w to też niektórych zawodników. Ten konflikt powstał na bazie tego, co widzimy. Dla mnie koszykówka w Polsce nie wygląda obecnie tak, jak powinna. Taka jest moja opinia. Uważam, że jestem zawodnikiem i człowiekiem, który w Polsce promuje ten sport i nadszedł czas, aby coś głośno powiedzieć - dodał zawodnik Washington Wizards.
Pojawiają się głosy, że gdyby Gortat zaczął działać w związku, to byłoby lepiej. Koszykarz nie podziela tych opinii. - Niestety, nie dzieje się najlepiej. Miejmy nadzieję, że to zostanie wytłumaczone i w końcu ludzie zaczną działać. Na stronę związku działa to, że dzisiaj się mówi, iż w polskiej koszykówce potrzeba autorytetu, takiego jak w piłce nożnej, gdzie jest Zbigniew Boniek. Ja powiem krótko. Nawet, jak Marcin Gortat pojawi się w PZKoszu, to nadal nic się nie zmieni, jeśli nie będzie sponsora - stwierdził.
Marcin Gortat rozstał się już z reprezentacją Polski i niemal przesądzone jest, że do niej nie wróci. - Mój czas w reprezentacji dobiegł już końca. Jest prawie w stu procentach pewne, że do niej nie wrócę. Teraz jest czas na Przemka Karnowskiego, żeby zaczął grać w kadrze i ją ciągnął do przodu. W reprezentacji mamy zmianę pokoleniową i tak naprawdę moja obecność w niej już dzisiaj nie pomaga - podsumował 33-latek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdor UFC uderzył kibica (WIDEO)