Pierwszy krok: pokonać Spójnię - Tarnovia chce wrócić na zaplecze ekstraklasy

Po ubiegłorocznych, przegranych bojach w fazie play out pierwszej ligi z MKS-em Basket Pruszków przed symbolem Tarnowa Podgórnego rysowała się niezbyt różowa przyszłość. Podopiecznym Wojciecha Krajewskiego udało się jednak wskoczyć do czołowej czwórki po sezonie zasadniczym. Teraz staną przed szansą powrotu na zaplecze ekstraklasy.

Gdy obecny szkoleniowiec Tarnovii w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia świętował w sumie pięć tytułów mistrza Polski, jego podopieczni takie przeszkody jak Spójnia Stargard Szczeciński pokonywali bez mrugnięcia okiem. Obecnie sytuacja wygląda nieco inaczej. W sezonie zasadniczym jego podopieczni zanotowali aż siedem porażek. Przekonują jednak, że mają sposób nawet na tak zdeterminowanego rywala jak Spójnia.

- Faza play off rządzi się swoimi prawami. Jeżeli nasi rywale ze Stargardu Szczecińskiego zagrają jak w kilku swoich ostatnich meczach sezonu zasadniczego, my natomiast zaprezentujemy maksimum swoich umiejętności, to wynik rywalizacji może być niespodzianką - przewiduje Jarosław Kędziora, kierownik tarnowskiego teamu.

Co, poza niezwykle doświadczonym szkoleniowcem, może stanowić handicap Tarnovii w konfrontacji ze zdecydowanym faworytem rozgrywek? Na pewno wyrównany skład. Zawodnicy na co dzień nieco dłużej przesiadujący na ławce rezerwowych w ostatnim pojedynku z Leasingiem Siechnice udowodnili, że także oni są w stanie uzyskać efektowne zwycięstwo. Gdy jednak na parkiecie meldują się m.in. Sławomir Nowak czy Marcin Stokłosa, nawet lider rozgrywek musi zachować maksymalną koncentrację przez całe spotkanie. Emocji w konfrontacjach z udziałem Tarnovii na pewno więc w najbliższych tygodniach nie zabraknie.

Komentarze (0)