Dikaioulakos wyrzucony, ale pozytywnie ocenia sędziów

Materiały prasowe / Sebastian Stankiewicz / CCC Polkowice / Na zdjęciu: koszykarki CCC Polkowice
Materiały prasowe / Sebastian Stankiewicz / CCC Polkowice / Na zdjęciu: koszykarki CCC Polkowice

Zespoły InvestInTheWest AZS AJP Gorzów i CCC Polkowice jak zwykle nie zawiodły, dostarczając wielu emocji. Te udzieliły się na tyle, że trener Georgios Dikaioulakos spotkanie kończył poza ławką trenerską.

Gorzowskie Akademiczki wygrały z polkowiczankami 80:72. Swojej drużynie w końcówce nie mógł pomóc jej trener, a przynajmniej nie bezpośrednio. W 23. minucie spotkania Georgios Dikaioulakos za dyskusje otrzymał upomnienie w postaci przewinienia technicznego. Szkoleniowiec postanowił jednak kontynuować dysputy z arbitrami, przez co popularnego "dacha" dostał po raz drugi i musiał udać się do szatni.

Po spotkaniu nie było jednak narzekania na sędziów, a wręcz odwrotnie. - Przez cały mecz gwizdali bardzo dobrze. Może jedynie nie zgadzam się z moją dyskwalifikacją. Nie mogę jednak powiedzieć na arbitrów złego słowa - przyznał trener CCC Polkowice.

Porażka z InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. stawia jednak Pomarańczowe w dość niekorzystnej pozycji. Przyczyn porażki szkoleniowiec upatruje w braku zgrania. - Przyjechaliśmy tutaj z określonym planem na grę, ale wydaje mi się, że nie do końca się go trzymaliśmy na początku spotkania. Potem przegrywaliśmy dziesięcioma punktami, a nawet wyżej i to było kluczowe. Przez cały pojedynek próbowaliśmy gonić. Prawie się udało, ale czegoś zabrakło. Jesteśmy młodym zespołem, mocno pogubionym, bo dołączają do nas nowi gracze i nie mogliśmy nawet zrobić treningu w pełnym składzie. Potrzebujemy czasu, by stać się drużyną. Musimy to jakoś przetrwać i wygrać kilka meczów, bo zaczęliśmy sezon bardzo źle - stwierdził Dikaioulakos.

Swoje spojrzenie na to spotkanie ma kapitan polkowickiej ekipy. - Cały mecz goniłyśmy. Była sytuacja, że przegrywałyśmy 10 punktami, zbliżyłyśmy się na pięć i później zespół z Gorzowa znowu odskoczył. Potem doszłyśmy na jeden punkt, ale pojawiły się kolejne błędy w obronie, niewykorzystane sytuacje. Weronika Gajda wykonywała rzut za trzy, żeby wyjść na prowadzenie, ale był on niecelny. Uważam, że mogłyśmy zagrać coś pod kosz, jakąś penetrację. Gorzowianki miały już wtedy pięć przewinień. Nie zagrałyśmy tego mądrze - oceniła Magdalena Leciejewska.

ZOBACZ WIDEO Domowa wygrana Realu Madryt z Espanyolem. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

31-latka inaczej niż trener podchodzi też do sprawy wdrażania nowych koszykarek do drużyny. - Od samego początku nie prezentowałyśmy tego, co powinnyśmy. Zagrałyśmy poniżej oczekiwań swoich i trenera. Przed spotkaniem był całkiem inny plan. Nie chcę usprawiedliwiać naszego zespołu tym, że są nowi gracze, mało czasu, dużo meczów. Wiedziałyśmy od początku, jak to będzie wyglądać. Musimy znaleźć czas na regenerację i eliminację błędów. Zaczynamy w polskiej lidze od 0-2. Przed nami długi sezon, a ja wierzę, że już w kolejnym meczu się odbijemy i będzie to szło ku lepszemu - podsumowała.

Kolejne starcie CCC zagra już w środę. Przed własną publicznością zmierzą się z JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec.

Komentarze (0)