Podopieczni Miliji Bogicevica na inaugurację kolejnych rozgrywek zaprezentowali świetną koszykówkę. Wielu ich kibiców co prawda wierzyło, że Kociewskie Diabły będą w stanie powalczyć w Szczecinie, jednak nikt nie przewidział tego, że Polpharma rozgromi przeciwnika różnicą aż 21 "oczek". Po tym spotkaniu w szeregach Farmaceutów panują bardzo dobre nastroje, lecz bez popadania w hurraoptymizm, gdyż już w poniedziałek derby Pomorza z Treflem Sopot. - Zwycięstwo z Kingiem było dla nas bardzo ważne - podkreśla . - Przede wszystkim dlatego, że była to nasza pierwsza wygrana, a po drugie, że zagraliśmy z mocnym przeciwnikiem. Euforii jednak nie ma - uspokaja rozgrywający.
Czasu na przygotowanie się do kolejnego meczu starogardzianie mieli niewiele, bo zaledwie trzy dni. W przeciwieństwie do sopocian, którzy ze Stelmetem BC Zielona Góra zagrali tydzień temu. Czy fakt ten może mieć miał wpływ na wynik poniedziałkowego pojedynku? - Trzy dni to wystarczająco dużo czasu, żeby się przygotować - uważa Schenk. - Było trochę czasu na odpoczynek, ale też szybko zabraliśmy się za analizę i jesteśmy przygotowani do meczu - zapewnia 23-latek.
Według Jakuba Schenka obecnie największym atutem Trefla Sopot jest zgranie. Trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ do ekipy z Trójmiasta trafili tylko Steve Zack oraz Brandon Brown, swoją pracę kontynuuje także Marcin Kloziński. Latem do sporych zmian doszło za to w Polpharmie. - Z Treflem czeka nas na pewno ciężki mecz - zapowiada Jakub Schenk. - Oni maja doświadczonych graczy, do tego większość z nich grała już ze sobą rok temu. To zgranie jest na pewno ich mocną bronią - ocenia.
- W tym meczu kluczowe mogą okazać się rzuty za trzy punkty - analizuje. - Trefl Sopot ma groźnych strzelców, a też podkoszowi potrafią rzucić z dystansu. Do tego ważna będzie też zbiórka i dobra obrona 1 na 1. Jeśli nad tym wszystkim zapanujemy, to możemy pomyśleć o zwycięstwie - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier