- Zupełnie nie poznawałem swojego zespołu. To nie byli zawodnicy, których ja trenowałem w ostatnim okresie - powiedział po klęsce swojej ekipy Milos Sporar. Drużyna słoweńskiego szkoleniowca, czyli KSK Noteć Inowrocław, była kompletnie bezradna w starciu z Enea Astorią. Wynik meczu w Bydgoszczy, 118:61, mówi wszystko.
- Potrzebne są teraz szybkie reakcje, szybkie ruchy, jeśli chcemy uratować cokolwiek. A jakie one będą, okaże się za 24 godziny - dodał. Można było się wówczas domyślić, że jeśli trener mówi coś takiego, a nie żadna z osób zarządzających klubem, sam szykuje się do podania do dymisji. I tak też się stało.
W niedzielny wieczór zarząd KSK Noteci podał informację o natychmiastowym rozwiązaniu umowy z trenerem na mocy obustronnego porozumienia. Zaznaczono jednocześnie, że działania co do obsady stołka trenerskiego, już trwają. - W chwili obecnej prowadzimy rozmowy z kandydatami do obsady stanowiska głównego trenera. Widzimy również potrzebę innych zmian, ale omówimy je już z nowym trenerem - czytamy w komunikacie zarządu KSK Noteci.
Porażka w Bydgoszczy była najwyższą dla inowrocławskiego klubu w obecnym sezonie, choć przegrane z Jamalex Polonią 58:102, Elektrobud-Investment ZB 52:89 czy R8 Basket 71:94, również były bardzo dotkliwe. Jednak dzięki jednej wygranej (74:66) ze Śląskiem Wrocław, Noteć nie zajmuje wcale ostatniego miejsca w I lidze. W chwili obecnej plasuje się na 15. lokacie, ale ma zdecydowanie najgorszy bilans małych punktów (-168).
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o włos od zdobycia bramki! Zobacz skrót meczu Hamburger SV - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]