Polski Cukier Toruń do poprawki. Trener Mihevc apeluje o cierpliwość

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aaron Cel
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aaron Cel

Nie błyszczy na początku nowego sezonu Polski Cukier. W hicie 4. kolejki PLK torunianie wyraźnie przegrali z Rosą Radom 68:83. Ten mecz pokazał, że w grze zespołu Dejana Mihevca jest jeszcze sporo mankamentów.

W Radomiu bez błysku

- Wiedzieliśmy, że mecz w Radomiu będzie trudną przeprawą. Rosa potrzebowała tego zwycięstwa po kilku porażkach z rzędu, a my niestety nie stanęliśmy na wysokości zadania - mówi Dejan Mihevc, słoweński szkoleniowiec.

Twarde Pierniki w Radomiu zagrały słaby mecz. Jedynie na początku spotkania były równorzędnym partnerem dla Rosy, później warunki dyktowali już tylko gospodarze, którzy pewnie wygrali 83:68.

Sporo elementów szwankowało w grze toruńskiego zespołu: skuteczność, słaba gra na tablicach, kiepska defensywa. - Słabo radziliśmy sobie w obronie, nie umieliśmy znaleźć sposobu na powstrzymanie pick&rolli rywali. Do tego nie zastawialiśmy. Mamy nad czym pracować - tłumaczy Mihevc.

- Rywale grali z dużą większą intensywnością, zwłaszcza w drugiej połowie. Staraliśmy się walczyć, ale to było trochę za mało na Rosę tego dnia - podkreśla z kolei Aaron Cel, który był najlepszym strzelcem Polskiego Cukru w tym spotkaniu (17 punktów).

Zgranie problemem

Trener Mihevc zwraca uwagę na to, że jest jeszcze nieco za szybko na wyciąganie daleko idących wniosków. Słoweniec apeluje o cierpliwość, zwłaszcza, że jego zespół w okresie przygotowawczym trenował w mocno okrojonym składzie. Nie było reprezentantów: Cela, Gruszeckiego, Mbodja i rozgrywającego Glenna Coseya, pozyskanego tuż przed startem rozgrywek.

- Potrzebujemy czasu na zgranie, a do tego doszły problemy z kontuzjami na początku sezonu. Uczymy się siebie nawzajem. Myślę, że z każdym tygodniem będziemy coraz groźniejsi - zaznacza słoweński szkoleniowiec.

Cosey gra w kratkę

Glenn Cosey w Toruniu pojawił się w miejsce Obiego Trottera, który powędrował do ligi rumuńskiej. 25-letni rozgrywający uczy się nowego systemu, dostosowuje się do warunków panujących w PLK, dlatego przeplata dobre mecze (z Koszalinem 20 punktów, Miastem Szkła 17) ze słabszymi (Rosa 8 punktów - 4/11 z gry). W grodzie Kopernika zachowują jednak spokój, żadnych nerwowych ruchów nie będzie. Władze klubu i trener Mihevc czekają jak do optymalnej formy dojdą wspomniany Cosey, ale także Mbodj i Cel, którzy zmagali się z urazami.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o włos od zdobycia bramki! Zobacz skrót meczu Hamburger SV - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)