Polpharma Starogard Gdański na starcie nowego sezonu PLK jest prawdziwą rewelacją. Wielka w tym zasługa Andriji Bojica. Gra Serba może nie jest efektowna, ale bardzo efektywna. Po czterech spotkaniach podkoszowy jest w czołówce najlepszych strzelców ligi, ze średnią ponad 20 punktów na mecz. Zawodnik ten ma w sobie coś jeszcze. Wielką chęć do gry i wolę walki, dzięki czemu staje się nowym ulubieńcem fanów Kociewskich Diabłów, którzy gromkim okrzykiem "MVP" nagrodzili koszykarza po opuszczeniu parkietu podczas pojedynku z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
W rywalizacji z dąbrowianami Bojić miał mocno utrudnione zadanie, gdyż pod koszem nie miał wsparcia swojego rodaka Milana Milovanovica i ciężko było mu walczyć przeciwko Jakubowi Parzeńskiemu. 24-letni gracz mimo początkowych problemów rozkręcał się jednak z minuty na minutę, do tego stopnia, że w końcówce meczu mimo problemów z nogą nie chciał usiąść na ławkę. - Moim zdaniem Parzeński jest naprawdę świetnym graczem - docenia klasę rywala Andrija Bojć - Kiedy zszedł z parkietu było nam dużo łatwiej. Moja kontuzja? Poczułem ból w nodze, ale nie jest źle - śmieje się Serb.
W sobotni wieczór należy podkreślić kapitalną grę całego zespołu Farmaceutów, w szczególności w czwartej kwarcie wygranej przez nich 33:15. W decydujących dziesięciu minutach gry podopieczni Miliji Bogicevica prezentowali się znakomicie w obronie, otworzyli się także w ataku, trafiali m.in Jakub Schenk czy też Ameen Tanksley. Kibice nie mieli jednak żadnych wątpliwości, że to Andrija Bojic był najlepszym zawodnikiem Polpharmy w tym pojedynku.
- To wielkie zwycięstwo dla nas wszystkich - podkreśla Bojic. - Kluczem do tej wygranej była nasza obrona w końcówce i oczywiście publiczność. Było mi bardzo miło, kiedy kibice okrzyknęli mnie MVP tego meczu, ale jestem zbyt skromny, aby tak o sobie myśleć. Poza tym jest jeszcze za wcześnie, aby tak o kimkolwiek mówić. Najpierw awansujmy do play-off i wtedy będziemy rozmawiać o bohaterach - uspokaja serbski podkoszowy.
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"