- To jest najwyższa strefa rozgrywkowa i tutaj nic nie jest za darmo. Swoje trzeba po prostu wywalczyć - skomentował wygraną 88:78 nad Legią Warszawa Łukasz Ratajczak, podkoszowy GTK Gliwice.
Miesiąc bez jednego dnia beniaminek ze Śląska czekał na pierwszy triumf w PLK. W stolicy szalał Jonathan Williams (29 punktów), ale w końcu pomogła również defensywa. Po raz pierwszy w sezonie podopieczni Pawła Turkiewicza zatrzymali rywali poniżej 80 punktów. - Takie było założenie, żeby poprawić defensywę i właśnie na tym byliśmy ostatnio bardziej skupieni, niż na ataku - dodaje Ratajczak.
W zwycięstwie nie przeszkodziła kontuzja Lukasa Palyzy, której doznał już w pierwszej kwarcie. - Byliśmy tak skupieni na swoim celu, że ta kontuzja praktycznie w ogóle na nas nie wpłynęła. Mam tylko nadzieję, że Lukas jak najszybciej do nas wróci - mówi środkowy GTK.
Wygrana w Warszawie była rewanżem za przegrany finał poprzednich rozgrywek na pierwszoligowych parkietach. Ogólnie w sezonie 2016/2017 Legia i GTK mierzyły się ze sobą pięciokrotnie - za każdym razem triumfowała ekipa ze stolicy.
ZOBACZ WIDEO: Bramka El Sharaawy'ego - stadiony świata! Skrót meczu AS Roma - Bologna CF [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]
- Wygrana była nam potrzebna, żebyśmy zmienili nastawienie w głowie. Da nam pozytywne nastawienie i pozytywną energię w walce o kolejne zwycięstwa - kończy Ratajczak.
Szansa na kolejne zwycięstwo będzie już w najbliższy poniedziałek, kiedy to gliwiczanie w Gdyni zmierzą się z Asseco.