Ambitny Morgan nie czuje satysfakcji. "Z każdym treningiem musisz chcieć być lepszy"
Maverick Morgan to podkoszowa ostoja GTK Gliwice. Amerykański środkowy z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej, odgrywając coraz większą rolę w układance trenera Pawła Turkiewicza.
Jak przyznaje, nie można osiąść na laurach. - Nie można powiedzieć, żebyśmy byli usatysfakcjonowani. Musimy dalej ciężko pracować i starać się wygrać kolejne mecze. Na pewno natomiast możemy być szczęśliwi, że w końcu udało nam się wygrać - przekonuje 23-latek.
Triumf miał wpływ na atmosferę w drużynie. Innym ważnym czynnikiem jest czas. Z każdym kolejnym meczem czy treningiem zespół funkcjonuje lepiej. - Zdecydowanie czas nam pomaga - mówi Morgan.
- Robimy na parkiecie coraz więcej dobrych rzeczy. Są też jednak ciągle takie, które musimy egzekwować zdecydowanie lepiej jeżeli chcemy wygrywać. To wszystko wychodzi z treningów, na których każdego dnia musimy chcieć być lepsi - dodaje.
Personalnie dla gracza zza wielkiej wody ważny jest też każdy kolejny występ w PLK. Amerykanin cały czas przystosowuje się do europejskiej koszykówki - ten sezon jest przecież dla niego pierwszym poza USA.
ZOBACZ WIDEO "Królewscy" za mocni dla Adama WaczyńskiegoGliwiczanie rozgrywki rozpoczną od ośmiu meczów wyjazdowych. Co ciekawe dla Morgana nie jest to nowość. - Na uczelni też mieliśmy taką sytuację, gdzie zaczęliśmy sezon od dziewięciu meczów wyjazdowych - twierdzi.
W Gliwicach będzie nieco lepiej, bo tych meczów na starcie poza własnym obiektem będzie "tylko" osiem. - Gra na wyjazdach jest trudna. Nie masz wsparcia swoich fanów. Z drugiej strony wygrana w obcej hali smakuje podwójnie. Na razie co prawda mamy tylko jedno takie, ale zrobimy wszystko, żeby było ich więcej - kończy Morgan.
Najbliższą okazję GTK Gliwice do kolejnego zwycięstwa w delegacji będzie miało w poniedziałek, kiedy to w Gdyni zmierzy się z rewelacją początku sezonu, ekipą Asseco.