Boston Celtics nie zamierzają schodzić ze zwycięskiej ścieżki, właśnie wygrali dziesiąty mecz z rzędu i umacniają się na pozycji lidera Konferencji Wschodniej. Drużyna z Massachusetts tym razem odprawiła Los Angeles Lakers, zbudowanych w sporej mierze z zawodników młodego pokolenia. Goście trafili tylko 5 na 24 rzuty zza łuku i grali chaotycznie, czego dowodem niech będzie 21 popełnionych strat.
To było spotkanie Arona Baynesa. Australijczyk godnie zastapił Ala Horforda, zdobył rekordowe dla siebie 21 punktów i miał też osiem zbiórek. Kyrie Irving dodał 19 "oczek", przestrzelił wszystkie siedem rzutów za trzy, ale znów czarował świetnymi crossoverami i podaniami. Celtics triumfowali ostatecznie 107:96.
Jeziorowcom nie można odmówić jednak zawziętości. Pierwsza kwarta padła łupem podopiecznych Brada Stevensa w stosunku 33:16, było 48:28, lecz LA Lakers udało się zbliżyć do przeciwników nawet na dystans trzech punktów - 88:91. Wtedy Celtics mimo wszystko wspięli się na wyżyny i ponownie odskoczyli rywalom.
Niestety, jest też zła wiadomość dla sympatyków 17-krotnych mistrzów NBA. Jayson Tatum, wybrany z trzecim numerem w tegorocznym drafcie nabawił się urazu prawej kostki. Nie wiadomo jeszcze, na ile jest on poważny i ile ewentualnie przerwy czeka 19-letniego zawodnika. W środowym meczu z Jeziorowcami nie wystąpił podstawowy środków Celtów, Al Horford. Jego miejsce w pierwszej piątce zajął wspominany Baynes.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz kadry: Michał Pazdan ma bolesny uraz
Lonzo Ball został chłodno przywitany w swoim pierwszym meczu w TD Garden, przestrzelił 11 rzutów i zdobył dziewięć punktów. Gdy tylko miał piłkę, fani buczeli i gwizdali. Lakers na nic zdało się, iż po 18 "oczek" wywalczyli Jordan Clarkson i Brandon Ingram.
Tempa nie zwalniają też Detroit Pistons. Kapitalnie dysponowany Andre Drummond zdominował strefę podkoszową, środkowy zapisał na swoim koncie double-double w postaci 14 punktów i 21 zbiórek. Tobias Harris miał 23 "oczka", Reggie Jackson 18, a ekipa z MoTown nie dała szans Indianie Pacers. Pistons mają bilans 8-3, który umiejscawia ich tuż za Boston Cetlics, plasują się obecnie na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej. - Rozegraliśmy dotychczas 11 meczów i każdy z 14 chłopaków miał swój wkład w ten czy inny sposób. To wysiłek calej drużyny - komentuje ich trener, Stan Van Gundy.
Gospodarze rzucili spod kosza 56 punktów, rywale tylko 36. Tam królował przede wszystkim Drummond. Postawę Tłoków chwalił nawet lider Pacers, Victor Oladipo: - Byli dziś naprawdę dobrzy. Wykonują świetną pracę, zmuszając cię do oddawania trudnych rzutów za dwa. Dobrze bronili pomalowanej strefy, a to utrudniło nam zdobywanie punktów - mówi rzucający obrońca, którego drużyna poniosła czwartą porażkę z rzędu.
Bez Kristapsa Porzingisa ani rusz. Łotysz, zmagający się z drobnymi urazami kostki i łokcia nie wystąpił w meczu z Orlando Magic, a jego New York Knicks musieli uznać wyższość przeciwników. Tim Hardaway Jr., autor 26 punktów, to za mało. Gospodarze z Florydy mieli Nikolę Vucevicia, Aarona Gordona i Evana Fourniera. To trio zdobyło w sumie 68 "oczek", ich drużyna triumfowała 112:99. Magic przerwali serię dwóch porażek i zajmują trzecią lokatę w swojej konferencji.
Golden State Warriors bez Kevina Duranta nie mieli problemów, aby pokonać Minnesotę Timberwolves. Obrońcy tytułu zwyciężyli 125:101, Klay Thompson zaaplikował rywalom 28 punktów (6/12 za trzy), a Stephen Curry dorzucił 22 "oczka", zebrał osiem piłek i miał osiem asyst. Gospodarze zmiażdżyli przyjezdnych w trzeciej kwarcie meczu, która zakończyła się wynikiem 44:26. Trener Steve Kerr tradycyjnie po tym fragmencie nie eksploatował już swoich liderów.
Wyniki:
Boston Celtics - Los Angeles Lakers 107:96 (33:16, 28:36, 26:29, 20:15)
(Baynes 21, Irving 19, Morris 18 - Clarkson 18, Ingram 18, Randle 16 Caldwell-Pope 12)
Orlando Magic - New York Knicks 112:99 (27:28, 27:22, 30:26, 28:23)
(Vucevic 24, Fournier 23, Gordon 21 - Hardaway Jr. 26, McDermott 13, Lee 12)
Detroit Pistons - Indiana Pacers 114:97 (22:30, 37:22, 23:23, 32:22)
(Harris 23, Jackson 18, Bradley 14, Drummond 14 - Oladipo 21, Jefferson 19, Young 16)
Phoenix Suns - Miami Heat 115:126 (27:36, 27:33, 32:25, 29:32)
(Booker 30, James 18, Warren 16 - Dragic 29, Whiteside 23, Waiters 16)
Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 125:101 (22:22, 29:28, 44:26, 30:25)
(Thompson 28, Curry 22, Casspi 13 - Wiggins 17, Towns 16, Gibson 14, Teague 14)