W ostatnich dniach, a nawet tygodniach - w kontekście zmiany klubu - głośno było w NBA o dwóch zawodnikach. Byli to rzecz jasna Eric Bledsoe i Jahlil Okafor. I o ile pierwszy z nich zmienił już barwy (trafił do Milwaukee Bucks), o tyle drugi nadal nie gra i czeka na lepszą przyszłość.
Kilka dni temu pojawiły się informację, że środkowym Philadelphia 76ers ponowne zainteresowanie wyrażali włodarze Boston Celtics. Ponowne, bo już w poprzednim sezonie Okafor znajdował się na ich radarach. Teraz jest podobnie, jednak Celtowie nie są skłonni poświęcić za niego wyboru w pierwszej rundzie draftu, a minimum tego oczekiwaliby zapewne w Pensylwanii. Sixers nie są zresztą skłonni oddać go do Bostonu i wzmacniać tym samym silnego rywala zarówno w konferencji, jak i w dywizji.
Ostatnie doniesienia mówią natomiast o tym, że o 21-letniego zawodnika skłonni są powalczyć Chicago Bulls i Atlanta Hawks. Co otrzymałyby w związku z jego osobą? Na pewno bardzo dobrego i solidnego gracza na atakowanej połowie, mającego szeroki wachlarz zagrań ofensywnych. Z drugiej zaś strony musiałyby przyjąć także jego braki w kwestiach obronnych.
Ale wydaje się, że obie ekipy, będące właśnie na etapie przebudowy, byłyby dobrym miejscem dla środkowego właśnie dlatego, że nie mają zbyt wielkiej siły podkoszowej, jeśli chodzi o aspekt związany ze zdobywaniem punktów. Poza tym Okafor nie ukrywa, że chce grać, a to jedni i drudzy są mu w stanie zapewnić.
Philadelphia 76ers mimo to nie oddadzą go za wszelką cenę. Co prawda marnuje się, kiedy nie gra, maleje również jego wartość, ale Bryan Colangelo - GM Sixers - wie, czego chce i tego będzie się trzymał. Przyszłość Okafora stanowi zatem cały czas sporą niewiadomą i ta sytuacja może jeszcze potrwać, choć nie musi, jeśli tylko Bulls lub Hawks uznają, że 21-latek może okazać się dla nich niezbędnym elementem na etapie przebudowy.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Gra z trzema obrońcami będzie dobrym sprawdzianem