Cenne zwycięstwo Kinga Szczecin. Sebastian Kowalczyk: Nasza pewność siebie może wzrosnąć

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk

Po dramatycznym meczu w 8. kolejce PLK King Szczecin pokonał Asseco Gdynia 90:87. - W szatni powiedzieliśmy sobie parę słów. Nie możemy tak łatwo odpuszczać, nawet jak trafiają - mówi Sebastian Kowalczyk, rozgrywający szczecińskiej ekipy.

Gospodarze byli w sporych opałach, bo po pierwszej kwarcie przegrywali 11:25. W końcówce meczu wyszli jednak na prowadzenie, ale na własne życzenie zafundowali sobie dogrywkę w starciu z Asseco Gdynia.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Sporo nerwów i emocji było w piątkowym spotkaniu. Dla Kinga Szczecin pojedynek z Asseco Gdynia skończył się jednak dobrze.

Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Kinga Szczecin: Dobrze się skończył, bo mamy trzy "oczka" więcej. Cieszymy się z tego bardzo. Może to nie był jakiś super mecz pod względem naszego stylu, ale pokazaliśmy charakter. Przegrywaliśmy w pierwszej połowie, ale wróciliśmy do gry. Charakter i serce zostawione dało efekt. Dlatego zwyciężyliśmy w tym spotkaniu.

Długo wam nie szło w ataku. Dawno tak nie było, żeby "trójki" nie wpadały.

Dokładnie. Jeszcze tym bardziej u siebie, gdzie kolejny raz to goście trafiali. Wydawało się, że trochę się podłamaliśmy, ale w szatni powiedzieliśmy sobie parę słów. Nie możemy tak łatwo odpuszczać, nawet jak trafiają. W drugiej połowie trochę lepiej wyglądał atak, ale przede wszystkim obrona była lepsza. Pomagaliśmy jeden drugiemu i dlatego wygraliśmy to spotkanie.

Bardzo potrzebowaliście takiego zwycięstwa. Wcześniej, gdy wygrywaliście to wysoko. Przyszedł jednak czas żeby przechylić również na waszą korzyść wyrównaną końcówkę.

Pod względem mentalnym super spotkanie, bo nasza pewność siebie może wzrosnąć. To zwycięstwo doda nam skrzydeł. Mam nadzieję, że po dwutygodniowej przerwie będziemy kontynuowali naszą grę.

Jakie plany na przerwę reprezentacyjną? Dostaniecie trochę wolnego?

Na pewno będziemy ciężko trenować. Wydaje mi się, że trener da dwa dni wolnego. To będzie maksimum i od poniedziałku zaczynamy.

W końcówce czwartej kwarty i dogrywce nie trafiliście wielu rzutów wolnych. To chyba wynikało ze zmęczenia?

Bardzo możliwe. Zmęczenie plus trochę presji. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Nie ukrywajmy, to było ważne spotkanie pod względem mentalnym. Przełamaliśmy się. Brak sił i trochę pecha. Piłka tańczyła na obręczy i wypadała.

Jest pan jednym z liderów drużyny. Spędza pan sporo minut na parkiecie. Spodziewał się pan przed przyjściem do Kinga Szczecin, że tak to będzie wyglądało?

Jak mam być szczery to nie, ale wierzyłem zawsze w swoje umiejętności. Wiedziałem, że to jest nowa drużyna, zawodnicy i trener, więc wszystko zaczyna się od początku. Wystarczyło pokazać charakter i na co cię stać, i jak widać te minuty są adekwatne do ciężkiej pracy.

Wygraliście pięć z dziesięciu spotkań. Mogło być lepiej, ale nadal jesteście w grze o play-offy.

Jesteśmy w grze. To zwycięstwo naprawdę nam pomogło. Może to nie jest wymarzony bilans, ale nie przesadzajmy. Bierzemy to 5-5 i gramy dalej.

ZOBACZ WIDEO Amerykańskie gwiazdy futbolu w Polsce

Źródło artykułu: