Szalony pościg Wizards nie wystarczył. Mizerny mecz Gortata

Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Dziesiątą porażkę w bieżącym sezonie ponieśli koszykarze Washington Wizards, którzy przegrali na wyjeździe z Philadelphia 76ers 113:118. Marcin Gortat nie zaliczy tego meczu do udanych.

Marcin Gortat przebywa ostatnio na parkiecie dużo krócej od swojej średniej. Przeciwko Szóstkom był w grze przez 21 minut, w czasie których zdobył sześć punktów, miał dwie zbiórki, asystę i blok. Łodzianin miał tego dnia problemy ze skutecznością - zaledwie 3/7 z gry i dwa przestrzelone rzuty wolne. Polak miał wskaźnik -20 kiedy przebywał w grze, z kolei jego zmiennik Ian Mahinmi +17 - nic więc dziwnego, że Francuz dostał od trenera Brooksa więcej szans na grę.

Czarodzieje przegrywali z Szóstkami różnicą aż 22 punktów, lecz w ostatniej kwarcie rzucili się w pogoń. Intencjonalnie faulowali Bena Simmonsa, który w tej odsłonie aż 24 razy stawał na linii rzutów wolnych - to rekord NBA! Debiutant w barwach 76ers strasznie męczył się w tym elemencie (15/29 w całym meczu), ale to nie wystarczyło do pokonania ekipy z Filadelfii. Stołeczny zespół wygrał ostatnią część 48:34, ale ostatecznie poniósł dziesiątą porażkę w sezonie.

Simmons mimo problemów na linii był najlepszym graczem spotkania. Zdobył 31 punktów, zebrał 18 piłek i miał cztery asysty. Joel Embiid dołożył 25 oczek, 14 zbiórek, cztery asysty i tyle samo bloków. Szóstki z bilansem 12-8 zajmują wysokie 5. miejsce w Konferencji Wschodniej.

Szósta wygrana z rzędu i bilans 12-1 w listopadzie - tak imponująco przedstawia się forma Houston Rockets w kończącym się miesiącu. Rakiety, najlepsza drużyna na Zachodzie, nie miała problemów z pokonaniem kolejnego rywala. Tym razem w Toyota Center nic do powiedzenia nie miała Indiana Pacers, która przegrała 97:118.

ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Częściej byliśmy ludźmi niż piłkarzami

James Harden miał 29 punktów, 10 asyst i osiem zbiórek. Rakiety przegrały co prawda premierową kwartę różnicą pięciu punktów, lecz w kolejnych odsłonach zasypały rywala trójkami. Aż 18 takich trafień pozwoliło odskoczyć Indianie, który nie miała tylu argumentów co ekipa trenera D'Antoniego. Clint Capela dołożył 22 punkty i 13 zbiórek do dorobku teksańskiego zespołu.

Golden State Warriors potrzebowali dogrywki do pokonania Los Angeles Lakers na ich własnym parkiecie. W decydujących fragmentach sprawy w swoje ręce wzięli Kevin Durant i Stephen Curry , którzy wrócili do gry po jednomeczowym odpoczynku przeciwko Sacramento Kings. Ten pierwszy celną trójką doprowadził do dogrywki, z kolei Curry dwoma kolejnymi rzutami z dystansu wyprowadził Wojowników na prowadzenie w dodatkowych pięciu minutach gry.

Durant zapisał na swoim koncie 29 punktów, trzy oczka mniej miał Curry. Gospodarzom nie pomogły nawet 32 punkty Brandon Ingram. Mistrzowie NBA z bilansem 16-6 na Zachodzie ustępują tylko Houston Rockets.

Wyniki:

Detroit Pistons - Phoenix Suns 131:107 (36:19, 33:22, 35:29, 27:37)
(R. Jackson 23, Bradley 20, Harris 20 - Booker 22, J. Jackson 20, Monroe 14)

Orlando Magic - Oklahoma City Thunder 121:108 (31:25, 28:32, 28:23, 34:28)
(Gordon 40, Payton 19, Fournier 16 - Westbrook 37, George 22, Anthony 16)

Philadelphia 76ers - Washington Wizards 118:113 (28:18, 30:22, 26:25, 34:48)
(Simmons 31, Embiid 25, Sarić 24 - Oubre 22, Beal 21, Meeks 21)

New York Knicks - Miami Heat 115:86 (33:22, 32:22, 23:20, 27:22)
(Kanter 22, Lee 17, Hardaway 12 - Olynyk 18, Richardson 13, T. Johnson 13)

Toronto Raptors - Charlotte Hornets 126:113 (32:25, 39:27, 22:33, 33:28)
(Lowry 36, DeRozan 30, Valanciunas 12 - Howard 22, Kaminsky 18, Lamb 18)

Houston Rockets - Indiana Pacers 118:97 (22:27, 32:22, 35:22, 29:26)
(Harden 29, Capela 22, Anderson 19 - Young 23, Oladipo 19, Turner 15)

New Orleans Pelicans - Minnesota Timberwolves 102:120 (29:28, 20:34, 27:31, 26:27)
(Holiday 27, Davis 17, Cousins 17 - Wiggins 28, Butler 19, Dieng 19)

Dallas Mavericks - Brooklyn Nets 104:109 (27:21, 20:27, 29:32, 28:29)
(Barnes 17, Kleber 16, Powell 14 - Carroll 22, Dinwiddie 19, Booker 16)

San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 104:95 (28:21, 30:28, 21:24, 25:22)
(Aldridge 41, Mills 13, Parker 10 - Evans 22, Ennis 15, Harrison 13)

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 123:127 (20:30, 34:20, 30:34, 25:25, 14:18)
(Ingram 32, Caldwell-Pope 21, Clarkson 21 - Durant 29, Curry 26, Thompson 20)

Komentarze (2)
avatar
Fan BASKET
30.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcin, kiedy emerytura w Polsce?