[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Zwycięstwo jest, ale do stylu można mieć wiele zastrzeżeń. Dlaczego Stelmet BC tak męczył się w meczu z Asseco Gdynia?[/b]
Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu BC Zielona Góra: Byliśmy wolni, przez co w ataku bardzo się męczyliśmy. Mieliśmy słabą skuteczność, nie trafialiśmy rzutów z otwartych pozycji. Zgodzę się z tym, że nasza gra wyglądała bardzo źle, choć plusem jest to, że odnieśliśmy zwycięstwo po nerwowej końcówce, bo do tej pory to była nasza zmora.
Stelmet BC jest w dołku?
Powinniśmy grać lepiej, ten zespół na to stać. Uważam, że w ataku gramy zbyt indywidualnie, każdy chce tylko rzucić i patrzy na siebie. Tak za daleko się nie zajedzie. Trzeba się czasami poświęcić dla drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Z czego to wynika?
W koszykówce nie jest tak, że dwa plus dwa równa się cztery. Dążę do tego, że mając w składzie 4-5 solidnych zawodników, trzeba to wszystko poukładać, żeby to dobrze funkcjonowało. Mamy problem z grą zespołową, zwłaszcza jak nam nie idzie. Wtedy decydujemy się na indywidualne akcje. Musimy zacząć dzielić się piłką, kreować wolne pozycje do rzutu. W obronie jest podobnie. Każdy musi coś dać od siebie ekstra, a nie tylko liczyć na drugą osobę.
Mi brakuje w grze Stelmetu BC pasji, nie ma takiego ognia w waszych oczach.
Zgodzę się z tym, że w meczach PLK trochę nam tego ognia brakuje. Myślę, iż po części bierze się to stąd, że mamy zawodników, którzy dużo wygrali w Polsce i czasami brakuje odpowiedniego podejścia, motywacji. Powinna być większa mobilizacja i szacunek dla naszych kibiców.
Trochę pan pokrzyczał na kolegów w meczu z Asseco Gdynia.
Staram się każdego mobilizować. Potrzebujemy dużo ognia od samego początku meczu. Często brakuje nam tej przysłowiowej "piany na ustach", nie korzystamy z fauli, mimo że powinniśmy to czynić w sytuacjach, gdy ktoś nas mija na obwodzie. Oszczędzamy się.
W Lidze Mistrzów Stelmet BC po pierwszej rundzie ma kiepski bilans 2:5. Czy to już koniec marzeń o awansie do drugiej rundy?
Nie, wiara nadal jest. Mamy dwa mecze w Lidze Mistrzów do świąt Bożego Narodzenia. To są spotkania, które musimy wygrać, jeśli chcemy o coś powalczyć w Europie. Powiem tak: biorę dwa zwycięstwa w Europie nawet kosztem dwóch porażek w PLK.
Ryzykownie.
Sytuacja jest trochę podobna do tego, co działo się w zeszłym sezonie. Żadnego meczu nie przegraliśmy większą liczbą punktów, ale niestety tych zwycięstw nie ma. To jest frustrujące. Czas to zmienić.