O problemach zdrowotnych numeru 1 tegorocznego draftu pisaliśmy wielokrotnie. Markelle Fultz został we wczesnym etapie sezonu odsunięty "na boczny tor" z powodu swoich zdrowotnych problemów z kontuzjowanym barkiem. W związku z tą sytuacją, Philadelphia 76ers co kilka tygodni przekazują do wiadomości raport dotyczący zdrowia swojej młodej nadziei. Ostatnio ukazał się kolejny.
Pojawiają się w nim informacje o poprawie stanu Fultza. Według nich, rozgrywający nie odczuwa już żadnego bólu, nadal ma kontynuować fizjoterapię oraz powoli powracać do treningów siłowych. Sixers planują ponownie go przebadać, i tym samym sprawdzić jego przydatność, dopiero za trzy tygodnie. Oznacza to, że 19-latek nie pojawi się już na parkiecie w tym roku.
Trudno tak naprawdę ocenić całą sytuację. Widać, że z jednej strony Szóstki wolą dmuchać na zimne, zaś z drugiej przerwa Fultza wydaje się bardzo mocno przedłużać. Swój ostatni mecz rozegrał on 23 października. Kolejne raporty mówią o stałej poprawie stanu gracza, ale jego pauza potrwa i tak minimum ponad 2 miesiące, a trudno przecież przewidzieć, czy przy kolejnej okazji, klub ponownie nie poinformuje o postępach w leczeniu Fultza, ale jednocześnie o kolejnych tygodniach poza grą.
Przypomnijmy, że Sixers zdecydowali się odsunąć swojego zawodnika po tym, jak ten w nienaturalny sposób rzucał w kierunku kosza. Starał się jak tylko mógł, aby unikać tego typu akcji, decydując się przede wszystkim na wejścia pod obręcz. Samo podnoszenie rąk w górę sprawiało mu bardzo wielki ból, a na parkiecie - we wspomnianych już czterech meczach - pojawiał się na własną prośbę.
ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"