PLK: Cheikh Mbodj zagrał mimo rodzinnej tragedii
Kilka godzin przed starciem z Treflem Sopot Cheikh Mbodj otrzymał informację o śmierci ojca. Mimo tragedii, Senegalczyk wyszedł na parkiet i rozegrał bardzo dobre zawody. - Zrobiłem to dla niego, bardzo go kochałem - mówił po meczu ze łzami w oczach.
Środkowy Polskiego Cukru Toruń zagrał bardzo dobre zawody: zdobył 12 punktów w ciągu 23 minut spędzonych na parkiecie. Dołożył do tego dwa efektowne bloki i zbiórkę. Senegalczyk przyczynił się do 11. zwycięstwa w tym sezonie (90:72).
Po meczu ze łzami w oczach mówił nam o tragedii, która go dotknęła. - Trudno znaleźć słowa, które opisują mój ból. Czuję ogromną pustkę w środku. Ojciec odgrywał w moim życiu ogromną rolę, mieliśmy świetne relacje - powiedział Mbodj. - Ten mecz zagrałem dla niego, chciałem mu za wszystko podziękować. Bardzo go kochałem - dodał środkowy Twardych Pierników.
Senegalczyk w trakcie dnia otrzymał sporo wiadomości z kondolencjami. Koszykarz mógł liczyć na wsparcie kolegów z drużyny i sztab szkoleniowy. - Zagraliśmy dla niego - podkreślali. - Bardzo im za to dziękuję, byli dla mnie dużym wsparciem - przyznał Mbodj.
Torunianie w meczu z Treflem wystąpili w koszulkach z czarnymi wstęgami.
ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"