Na ten moment GTK Gliwice czekało od początku sezonu. Beniaminek PLK zakończył serię wyjazdów

Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz i GTK Gliwice
Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz i GTK Gliwice

GTK Gliwice uległo na wyjeździe Polpharmie Starogard Gdański 72:95. Jest także dobra wiadomość dla beniaminka PLK. Jaka? Osiem najbliższych meczów gliwiczanie zagrają u siebie. - Mam nadzieje, że będziemy dużo groźniejsi - zapowiada Paweł Turkiewicz.

Po tym, jak GTK Gliwice otarło się o zwycięstwo w Zielonej Górze, z dużymi nadziejami wybrało się na mecz do Starogardu Gdańskiego, gdzie zmierzyło się z Polpharmą, która była ostatnio w kryzysie. Spotkanie to jednak kompletnie nie wyszło przyjezdnym, którzy grali słabo w obronie, mieli także spore problemy z zatrzymaniem podkoszowych Farmaceutów, co przełożyło się na wysoką porażkę GTK różnicą aż 23 punktów. W szeregach gliwiczan widoczny był brak dwóch cennych ogniw, jakimi niewątpliwie są Marcin Salamonik oraz Lukas Palyza. Zawodnicy nie zagrali na Kociewiu z powodu problemów żołądkowych. Paweł Turkiewicz nie szukał jednak wymówek dla swojej drużyny.

- Polpharma miała zdecydowanie więcej determinacji do zwycięstwa - przyznał trener GTK Gliwice. - Bardzo mocno zaatakowali strefę podkoszową, zdobyli zbyt dużo łatwych punktów, mieli sporo zbiórek. Tutaj widzę główną przyczynę naszej porażki. Mieliśmy jakieś swoje problemy zdrowotne. Palyza i Salomonik mają "awarię żołądkową", ale to nie jest żadne wytłumaczenie, bo albo się wychodzi na parkiet i się bije albo szuka się furtek, które mogą wytłumaczyć porażkę. Potem będziemy mówić, że przegraliśmy przez długą podróż, złą pogodę halę czy kibiców. Tak nie można patrzeć - tłumaczył.

Swojemu trenerowi wtórował także Jonathan Williams, który był najskuteczniejszym koszykarzem gości w środowy wieczór, notując 23 punkty. Amerykanin zwrócił uwagę na to, że jego zespół fatalnie prezentował się w defensywie. - Zaczęliśmy dobrze. Potem straciliśmy naszą agresywność. Nie chcę odbierać chwały gospodarzom, ale zagraliśmy bez chorych graczy. Popełniliśmy do tego zbyt dużo błędów w obronie. Ofensywa była w porządku, ale obrona już nie - analizował Jonathan Wiliams.

Mimo wysokiej porażki na Kociewiu są również dobre wiadomości dla GTK Gliwice. Po trudnym początku sezonu i dwunastu meczach na wyjazdach, beniaminek PLK osiem najbliższych pojedynków zagra u siebie i liczy na znaczącą poprawę miejsca w tabeli.

- Mam nadzieję, że mecz z Polpharmą był zimnym prysznicem i prognostykiem przed tymi kolejnymi już u nas - zapowiada Paweł Turkiewicz. - Zdarzyło mi się pierwszy raz coś takiego w życiu i na pewno nie jest łatwo grać tyle spotkań na wyjazdach. Wierzę, że teraz będziemy dużo groźniejsi i ta nasza gra będzie wyglądać zdecydowanie lepiej - podsumowuje.

ZOBACZ WIDEO: Na czym polega praca drugiego trenera Agnieszki Radwańskiej? "Obowiązków jest bardzo dużo"

Komentarze (0)