Łatwo nie było, ale lider PLK z kolejną wygraną. "Mieliśmy pewne obawy"

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Anwil Włocławek
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Anwil Włocławek

Momentalnie było niebezpiecznie, AZS prowadził 72:67 w czwartej kwarcie, ale Anwil wyszedł z opresji i odniósł 14. wygraną w sezonie i umocnił się na prowadzeniu w tabeli Energa Basket Ligi.

- Utrata koncentracji przez cztery minuty w ostatniej kwarcie mogła nas drogo kosztować, ale na szczęście wyszliśmy z opresji. Poradziliśmy sobie z rywalami - mówi Igor Milicić.

Jego Anwil prowadził w Koszalinie niemal przez całe spotkanie, ale dzięki dużej determinacji i zaangażowaniu gospodarze zdołali wrócić do meczu, ba, wyszli nawet na prowadzenie.

Po rzucie Jakuba Dłoniaka AZS miał pięć punktów przewagi (72:67). To był sygnał ostrzegawczy dla włocławian, którzy solidnie wzięli się do pracy. Poprawili obronę, wymuszali sporo strat i odjechali Akademikom.

- Mieliśmy pewne obawy przed tym meczem, bo AZS w poprzedniej kolejce pokonał na wyjeździe BM Slam Stal, co wpłynęło na morale zespołu. To jest zespół ofensywny, który potrafi zdobyć sporą liczbę punktów. Niektórzy zawodnicy seryjnie potrafią trafiać do kosza. Sami się o tym przekonaliśmy - zauważa Milicić.

- Walczyliśmy cały mecz, nawet wyszliśmy na prowadzenie, ale niestety w samej końcówce popełniliśmy głupie straty. One kosztowały nas zwycięstwo - przyznaje z kolei Modestas Kumpys, zawodnik AZS-u. Litwin zdobył 20 punktów.

W ekipie lidera rozgrywek wszyscy zawodnicy zdołali wpisać się na listę strzelców. Najskuteczniejszym graczem był Ivan Almeida, autor 16 punktów. 15 dołożył Paweł Leończyk. Polak trafił 5 z 6 rzutów z gry. Coraz ważniejszą rolę w zespole odgrywa Jaylin Airington - Amerykanin zdobył 13 "oczek".

- Wygrana tym bardziej cieszy, że w ostatnim czasie zmagaliśmy się ze sporą liczbą drobnych urazów. Teraz mamy kilka dni na przygotowanie się do kolejnego spotkania - podkreśla szkoleniowiec lidera rozgrywek.

Anwil 18 stycznia na wyjeździe zagra z Legią Warszawa.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #8. Michał Kołodziejczyk: Zostawiłbym Arkadiusza Malarza w Legii Warszawa

Komentarze (0)