Sześciu wspaniałych - MKS o krok od ogrania wicemistrza

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza

Plaga kontuzji dopadła zespół MKSu Dąbrowa Górnicza. Mimo ogromnych kłopotów kadrowych podopieczni Jacka Winnickiego ze znakomitej strony pokazali się w meczu z Polskim Cukrem (81:88). Byli o krok od sprawienia sensacji na terenie wicemistrza Polski.

Do Torunia nie przyjechali w ogóle: Aleksandar Mladenović (w Serbii przejdzie zabieg), Maciej Kucharek i Paulius Dambrauskas. Z zespołem byli Witalij Kowalenko i Piotr Pamuła, ale obaj jedynie z perspektywy ławki rezerwowych oglądali piątkowe zawody. Ten pierwszy nabawił się kontuzji kostki tuż przed samym wyjazdem.

Mimo ogromnych kłopotów kadrowych, podopieczni Jacka Winnickiego ze znakomitej strony pokazali się w meczu z Polskim Cukrem Toruń (81:88). Dąbrowianie zagrali z dużą pasją i zaangażowaniem. W pewnym momencie prowadzili nawet różnicą 10 punktów, ale w końcówce dało o sobie znać zmęczenie. Dwóch zawodników: Wołoszyn i Novak nie zeszło z parkietu nawet na sekundę.

- Wiedzieliśmy, że musimy regulować tempo gry i nie pozwolić na to, żeby zespół z Torunia rozwinął skrzydła. Udało nam się to osiągnąć. Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego sezonu. Stworzyliśmy całkiem niezłe widowisko - przyznaje Wołoszyn.

Dobrze grę drużyny prowadzili na zmianę Jovan Novak (był o krok od triple double: 13 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst) i Aaron Broussard (13 pkt, 6 zbiórek), swoje robił Bartłomiej Wołoszyn (15 pkt), a pod koszem nie do zatrzymania był D.J. Shelton (27 pkt, 6 zbiórek). Z ławki dużo energii wniósł Patryk Wieczorek (11 pkt). Rotację uzupełniał Michał Gabiński (dwa pkt). - Co prawda przed meczem mieliśmy siedmiu zawodników na treningu, ale przygotowywaliśmy się jak do każdego spotkania. Nie było taryfy ulgowej. Studiowaliśmy zagrywki zespołu z Torunia. Stosowaliśmy różne sztuczki, żeby wybić rywali z uderzenia. Myślę, że nie wyszło najgorzej - uważa polski skrzydłowy.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zobacz, jak haruje Kowalkiewicz. "Przyszła mistrzyni"

W końcówce celem MKS-u było przypilnowanie zaliczki z pierwszego spotkania. Na inaugurację rozgrywek dąbrowianie pokonali Polski Cukier różnicą 13 punktów. - Mimo tych problemów kadrowych przyjechaliśmy do Torunia po zwycięstwo. W ostatnich sekundach zdawaliśmy sobie sprawę, że nie wygramy, więc postanowiliśmy przypilnować przewagi z pierwszego meczu - komentuje Jacek Winnicki.

Kolejny mecz przełożony

Spotkanie pomiędzy MKS-em a Miastem Szkła Krosno (pierwotny termin: 17 stycznia 2018 r.) zostało przełożone na środę 21 marca 2018 r. o godz. 19.00.
O zmianę terminu meczu, za zgodą klubu z Krosna, wystąpił zespół z Dąbrowy Górniczej w związku ze szczególnie trudną sytuacją zdrowotną zawodników MKS. - Nasz sztab szkoleniowy wraz z prezesami robili wszystko, żeby ten mecz przełożyć. Ukłon w stronę zespołu z Krosna, że przystał na ten wniosek - podkreśla Wołoszyn.

Komentarze (4)
darecki torun
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Całe szczęście że po słabym meczu mamy kolejną wygraną. Ale to tylko zasługa tego że Dąbrowa grała w osłabieniu. Przed play-off musi być jedno wzmocnienie bo inaczej odpadamy w ćwierćfinale. 
avatar
AJ10
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczecin, Zielona, Włocławek, Radom, Ostrów - tak wygląda kalendarz Dąbrowy w tej rundzie. Z taką grą nie wróżę powodzenia. Muszą wiele w swojej grze poprawić. 
avatar
AJ10
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby Dąbrowa grała zespołowo zamiast indywidualnych popisów, może by osiągnęła lepszy wynik. Tak jak robią to torunianie. 
avatar
SY91
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gdyby MKS grał conajmniej w osmiu to wywiezli by wygrana. Brawa za walke mimo przeciwnosci