Świetnie drugą rundę Energa Basket Ligi rozpoczęli koszykarze Polpharmy Starogard Gdański. Kociewskie Diabły zagrały przeciwko Kingowi Szczecin z dużą energią i pasją, co przełożyło się na kontrolowane przez nich spotkanie i 11-punktowe zwycięstwo. Trener Farmaceutów, Milija Bogicević, mógł być bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
- Chcę podziękować kibicom za wspaniałe wsparcie w tym meczu i prawdziwą sportową atmosferę - rozpoczął konferencję prasową Milija Bogicević. - Widać, że byliśmy bardzo zdeterminowani, aby wygrać to spotkanie. Nastawiliśmy się na obronę. Dobrze graliśmy w defensywie przeciwko Kikowskiemu i Mendlockowi. Pozwoliliśmy Kingowi rzucić tylko 30 punktów przez dwie kwarty. Kontrolowaliśmy mecz. Bardzo ważne też, jak dzieliśmy się piłką. Zwracałem uwagę, że musi być zespołowa gra. Jedną złą rzeczą jest jedynie to, że w końcówce pozwoliliśmy przeciwnikowi na ofensywne zbiórki. Chcę podziękować swoim zawodnikom za poświęcenie i oby tak dalej - podsumował serbski szkoleniowiec.
Dla starogardzkich fanów sporą niewiadomą był fakt, że w niedzielnym pojedynku ani na chwilę na parkiecie nie pojawił się Ameen Tanksey. Zaczęły się plotki i dywagację, że Amerykanin wkrótce opuści szeregi biało-niebieskich. O wyjaśnienie absencji gracza zza oceanu poprosiliśmy trenera Polpharmy, który zdecydowanie zaprzeczył temu, że klub myśli o zmianie na pozycjach obwodowych.
- Nic się w kwestii Ameena nie zmieniło, nie ma tematu jego odejścia - zdementował Bogicević. - To, że nie otrzymał on szansy przeciwko Kingowi nie oznacza, że nie zagra też z Treflem. Nie wiem o co chodzi, że wszyscy czekają na jego zwolnienie. Wiem, jaki ma on kontrakt i nie mam pewności czy znalazłbym za te pieniądze zawodnika, który dawałby zespołowi dużo więcej. W ogóle nie jestem przekonany, że zwolnienie Tanksleya to dla nas dobra opcja - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. System VAR a spalony. "Rysowanie linii nie ma większego sensu"
a za pieniądze które ma na bank jest ktoś lepszy!