Sporo emocji dostarczyła niedzielna konfrontacja w Gliwicach, gdzie GTK pokonało PGE Turów Zgorzelec.
- Przyjechaliśmy dobrze przygotowani bo wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz dla nas. GTK to naprawdę dobry zespół, który potwierdza to w ostatnich tygodniach - mówi o rywalach Michael Claxton.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w samej końcówce. Gliwiczanie akcję na zwycięstwo przeprowadzili na 14 sekund przed końcem, kiedy efektownym wsadem akcję wykończył Maverick Morgan. Goście nie zdołali już potem zdobyć punktów.
Szkoleniowiec PGE Turowa miał wiele zastrzeżeń do tego, jak pracowali sędziowie. - W końcówce nie było żadnej dobrej decyzji dla nas. W ostatnich pięciu minutach wszystkie sytuacje sporne były przeciwko nam. Akceptuję porażkę, ale to bardzo trudne, jak ten mecz się dla nas skończył - dodaje.
Najwięcej pretensji było do tego, że trójka sędziowska w żadnym z takich przypadków nie naradzała się ze sobą. - Sędziowie czasem mogliby podejść do siebie i przedyskutować swoje decyzje, a nie tylko gwizdnąć i sugerować, że w ich opinii to była klarowna sytuacja. Ja wiem, że sędziowanie to bardzo trudna praca, ale wydaje mi się, że gdyby ze sobą rozmawiali, byłoby więcej dobrych decyzji - kontynuuje.
Zgorzelczanie od początku spotkania musieli "gonić" wynik. W pewnym momencie ich strata wynosiła już nawet 10 oczek. W czwartej kwarcie PGE Turów prowadził już jednak nawet 66:62. Wygrać ostatecznie się nie udało.
- Jestem dumny ze swoich graczy, bowiem przez 30-35 minut grali naprawdę dobry basket. Rywale oddali 13 rzutów więcej od nas, dodatkowo popełnili 8 strat mniej. To tylko pokazuje jak dużo pracy włożyliśmy w ten mecz - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: szalone sceny na treningu Man Utd. Pierwsza porażka Sancheza