NBA: Cavaliers stracili 21 punktów przewagi i przegrali z Magic. 76ers przerwali serię Wizards, tylko 17 minut Gortata

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu: LeBron James

Cleveland Cavaliers roztrwonili 21 punktów przewagi i ulegli drugim od końca w Konferencji Wschodniej Orlando Magic 98:116. Wicemistrzowie NBA w czwartej kwarcie meczu zdobyli tylko... dziewięć punktów.

Dwa lata temu mistrzostwo NBA, rok temu porażka dopiero w samym finale, co wisi na horyzoncie teraz? Już na półmetku sezonu widać, że to nie ci sami Cleveland Cavaliers, być może nawet nie drużyna, która ma szansę awansować do finału swojej konferencji. Koszykarze z Ohio legitymują się bilansem 30-22, ale to nie on jest ich największym problem, ale sama gra w koszykówkę.

Kawalerzyści w tym rozgrywkach dwukrotnie pokonywali już Orlando Magic. Teraz w meczu przeciwko nim mieli 21 punktów przewagi. Pierwsza kwarta padła ich łupem w stosunku 43:31, a druga 24:20. I nagle wszystko prysło. Goście po zmianie stron triumfowali 65:31, a w całym spotkaniu 116:98. Cleveland Cavaliers w ostatnich 12 minutach zdobyli... dziewięć punktów.

W czwartej odsłonie od stanu 92:92, Magicy doprowadzili do wyniku 108:92. Kawalerzyści nie potrafili trafić piłki do kosza przez ponad sześć minut. Aktualnie winno-złoci na 21 ostatnich meczów, przegrali 17. Jedynym, który spisał się znów bez zarzutów, był LeBron James. Skrzydłowy miał 25 punktów, 10 zbiórek i pięć asyst. Dwa dni przed zamknięciem okienka transferowego pojawia się wiele spekulacji.

Ale James nie zamierza opuszczać swojego statku, nawet, jeśli ten jest na skraju zatonięcia. - Jestem tu w tym sezonie, aby znaleźć sposób, w jaki cały czas możemy liczyć się w stawce. Jestem winien moim kolegom zakończenie sezonu w tym miejscu bezwzględnie, jak to się wszystko skończy. Nie mógłbym zrezygnować z moich kolegów, po prostu nie mógłbym tego zrobić. Każdego dnia poświęcamy zbyt wiele w każdym meczu - mówi LeBron.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Hiszpanii. Tyko remis Barcelony w meczu na wodzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W Amway Center, hali Magic kapitalne rzeczy wyczyniał Jonathon Simmons. Uczeń Gregga Popovicha uzbierał aż 34 punkty oraz zebrał siedem piłek, trafił 12 na 17 rzutów z pola i 8 na 9 osobistych. 22 "oczka" rzucił w samej trzeciej kwarcie, kiedy Magic gonili przeciwników. Co ciekawe, drużyna z Orlando w całym spotkaniu trafiła tylko sześć prób zza łuku (rywale 12), ale wygrała walkę pod tablicami 50-35.

W Cavaliers wciąż wierzą w poprawę. Wierzy sam czterokrotny MVP i trzykrotny mistrz NBA. - Nie ma czasu na wstyd z powodu tego sezonu. Zostało nam sporo meczów, jeśli nadal poważnie podejdziemy do tematu, musim w pewnym momencie dotrzeć do właściwego punktu i grać lepszą koszykówkę - kończy z optymizmem James.

Marcin Gortat spędził na parkiecie tylko 17 minut, a w tym czasie zdobył cztery punkty i cztery zbiórki. Więcej, bo 23 minuty grał jego dotychczasowy zmiennik, Francuz Ian Mahinmi. W kuluarach spekuluje się o transferze Polaka, czy faktycznie będziemy tego świadkiem w najbliższym czasie? Dowiemy już się niebawem.

Philadelphia 76ers przerwali serię pięciu wygranych Washington Wizards, bo pokonali stołecznych na własnym parkiecie 115:102. To zarazem pierwsza porażka Czarodziei bez Johna Walla, tym razem na nic zdało się nawet 30 punktów Bradleya Beala. - Mieliśmy niezłą serię. Teraz musimy spróbować się przegrupować i wrócić na zwycięski szlak w czwartek przeciwko Celtics - mówi trener Scott Brooks. U Szóstek brylował podkoszowy duet Dario Saric - Joel Embiid. Chorwat miał 20 "oczek", a Embiid 27 punktów, 12 zbiórek, trzy asysty i trzy bloki.

James Harden nie zadowolił się samym przekroczeniem granicy 15 tysięcy zdobytych punktów w swojej karierze, tego dnia odniósł też zwycięstwo nad Brooklyn Nets i był w tym meczu najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Brodacz zdobył 36 "oczek" na bardzo dobrej skuteczności, Chris Paul dodał 25 punktów, a Houston Rockets odnieśli już 39. tryumf w całym sezonie.
 
To nie był dzień Golden State Warriors. Obrońcy tytułu nie poradzili sobie z upilnowaniem Russella Westbrooka i Paula George'a. Oklahoma City Thunder, którzy przegrali wcześniej cztery spotkania z rzędu, byli niezwykle zmotywowani, aby sprawić niespodziankę. I ta sztuka się im udała.

Ich dominacja nawet na moment nie została podważona, już pierwszą kwartę wygrali 42:30, a potwierdzenie tego dali także po zmianie stron, kiedy osiągnęli nawet 24 punkty przewagi (97:73). Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 125:105 na korzyść Grzmotu. George rzucił 38 punktów (11/23 gry, 6/11 za trzy), miał też pięć zbiórek i sześć przechwytów, a Westbrook dodał 34 "oczka" (13/26 z gry, 2/5 za trzy), dziewięć zbiórek oraz dziewięć asyst. Stephen Curry miał kłopoty z celnością - tylko 2/9 za trzy, a na nic zdały się 33 punkty Kevina Duranta.

Wyniki:

Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 116:98 (31:43, 20:24, 41:22, 24:9)
(Simmons 34, Fournier 19, Biyombo 11 - James 25, Smith 12, Thompson 12, Green 12)

Toronto Raptors - Boston Celtics 111:91 (22:18, 36:19, 25:23, 28:31)
(Lowry 23, Miles 20, DeRozan 15 - Rozier 18, Irving 17, Morris 12)

Atlanta Hawks - Memphis Grizzlies 108:82 (22:15, 29:20, 28:19, 29:28)
(Schroder 22, Collins 15, Dedmon 11 - Chamers 13, Brooks 12, Rabb 10)

Brooklyn Nets - Houston Rockets 113:123 (31:38, 32:27, 23:31, 27:27)
(Carroll 21, Dinwiddie 18, Allen 16 - Harden 36, Paul 25, Capela 18)

New York Knicks - Milwaukee Bucks 89:103 (26:25, 20:25, 17:26, 26:27)
(Kanter 19, Lee 14, Porzingis 10 - Bledsoe 23, Antetokounmpo 23, Middleton 20)

Philadelphia 76ers - Washington Wizards 115:102 (37:20, 28:35, 29:29, 21:18)
(Emiid 27, Saric 20, Redick 18 - Beal 30, Porter Jr. 17, Mahinmi 13)

Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder 105:125 (30:42, 27:28, 20:29, 28:26)
(Durant 33, Curry 21, Thompson 12 - George 38, Westbrook 34, Grant 16)

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 112:93 (33:28, 24:29, 31:22, 24:14)
(Ingram 26, Randle 21, Kuzma 16 - Warren 24, Jackson 16, Chriss 10)

Komentarze (1)
avatar
trb
7.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety wymiana Kyriego na Isiah nie wyszła Cleveland na dobre.