NBA: Słaby Gortat i porażka Wizards. Triple-double Russella Westbrooka

Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Washington Wizards zostali rozbici na wyjeździe przez Miami Heat (129:102), a bardzo słabe spotkanie rozegrał Marcin Gortat. 19. triple-double w tym sezonie zaliczył Russell Westbrook.

Mecz pomiędzy Washington Wizards a Miami Heat wyglądał tak, jakby rywalizowały ze sobą dwie drużyny z zupełnie odmiennych lig. Wizards nie potrafili dorównać poziomem gry swoim rywalom, a gospodarze bez skrupułów wykorzystywali słabości Czarodziejów i triumfowali bardzo wysoko - 129:102.

O tak wysokiej porażce gości zadecydowała przede wszystkim trzecia kwarta spotkania, którą Heat zwyciężyli aż 43:28. Pod względem liczby zdobytych punktów, dla ekipy z Miami była to najlepsza kwarta od października 2013 roku. - Jestem rozczarowany sobą i moimi podopiecznymi - skomentował po meczu trener Wizards, Scott Brooks. - To nie do zaakceptowania - dodał.

Aż ośmiu graczy Heat zakończyło potyczkę z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Cała pierwsza piątka zagrała na wyjątkowo wysokiej skuteczności z gry - 77 proc. 20 "oczek" dla zwycięzców zdobył James Johnson (8/9 z gry), a 17 pkt. wniósł z ławki Wayne Ellington.

Wśród przegranych wyróżnić trzeba przede wszystkim Jodiego Meeksa. Rezerwowy wniósł z ławki 23 punkty (7/15 z gry), a drugim najlepszym graczem w ataku był Bradley Beal - autor 14 "oczek" (5/12 z gry). O tym meczu zapewne jak najszybciej będzie chciał zapomnieć Marcin Gortat. Jedyny Polak w NBA grał przez 17 minut i zdobył tylko trzy punkty przy bardzo słabej skuteczności (1/6 z gry, 1/2 z linii rzutów wolnych).

Dzięki wygranej Heat tracą już tylko dwa mecze do Wizards w tabeli Konferencji Wschodniej. Zespół z Florydy czekają jednak teraz trzy kolejne mecze na wyjeździe. Pewne jest, że przynajmniej w pierwszym z nich zabraknie Dwyane'a Wade'a, który nabawił się kontuzji.

Russell Westbrook po raz kolejny udowodnił, że należy do czołówki zawodników w najlepszej lidze koszykówki. Lider Oklahoma City Thunder zaliczył 19. w tym sezonie, a 98. w karierze triple-double i poprowadził Grzmoty do triumfu nad San Antonio Spurs (104:94).

W czwartej kwarcie zmagań Thunder wypracowali sobie aż 17 "oczek" przewagi, między innymi dzięki świetnej zmianie, jaką dał Nick Collison. Spurs zdołali odpowiedzieć niwelując w pewnym momencie straty do siedmiu punktów, ale ostatecznie nie było ich stać na nic więcej.

Westbrook zapisał obok swojego nazwiska dokładnie 21 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst. Słabo spisały się dwie pozostałe gwiazdy zespołu. Paul George i Carmelo Anthony zdobyli w sumie 13 punktów, łącznie trafiając tylko 5 z 24 rzutów z gry. 15 punktów z kolei wniósł z ławki Jerami Grant.

W ekipie gości nie było wyraźnego lidera. Po 14 punktów zdobyli rezerwowi - Rudy Gay oraz Davis Bertans, z kolei 11 "oczek" dołożył gracz pierwszej piątki, LaMarcus Aldridge, jednak wykorzystał tylko 5 z 16 prób z gry. Dla zespołu Gregga Popovicha to już ósma 8 porażka w ostatnich 10 meczach, wobec czego Spurs są dopiero na siódmym miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej.

Wyniki NBA:

Charlotte Hornets - Phoenix Suns 122:115 (32:25, 27:26, 35:21, 28:43)
(Howard 30, Batum 29, Williams 16 - Daniels 17, Reed 16, Bender 16)

Miami Heat - Washington Wizards 129:102 (26:20, 34:28, 43:28, 26:26)
(Johnson 20, Ellington 17, Richardson 13 - Meeks 23, Beal 14, Sessions 12)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 114:80 (31:13, 25:17, 28:33, 30:17)
(Barnes 25, Barea 20, McDermott 20 - Brooks 17, Green 14, Martin 13)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 104:94 (24:19, 28:24, 25:25, 27:26)
(Westbrook 21, Grant 15, Brewer 21 - Bertans 14, Gay 14, Aldridge 11)

Los Angeles Clippers - Orlando Magic 113:105 (30:27, 26:31, 31:31, 26:16)
(Williams 25, Harris 21, Teodosić 15 - Simmons 24, Augustin 19, Vucević 17)

ZOBACZ WIDEO Powrót Glika, dziwne zachowanie Jemersona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
WuMike
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jest tak źle w Spurs z peselem. W zasadzie dotyczy on Gasola, Ginobiliego oraz Parkera. Ni nic, dobra wieść jest taka, że Leonard ma wrócić do gry za kilka dni. 
WuMike
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj Spurs... Kto by pomyślał, że tak nisk spadną, nawet bez grającego Kawhi Leonarda. Ratuje ich trochę większa liczba meczów u siebie, ale przeciwników łatwych nie mają w terminarzu, wiec czyż Czytaj całość