Torunianie przystąpili do meczu z GTK Gliwice po serii trzech porażek z rzędu. Od pierwszych minut było u nich widać niesamowitą determinację. - Cieszę się, że moi zawodnicy pokazali charakter i potrafili tak zareagować na ostatnie porażki - mówił po meczu z uznaniem Dejan Mihevc, trener Polskiego Cukru Toruń.
Twarde Pierniki rozbiły beniaminka różnicą aż 52 punktów, co jest ich rekordowym triumfem w Energa Basket Lidze. - Co tu komentować. Gospodarze wybili nam koszykówkę z głów - komentował Paweł Turkiewicz. - Moi zawodnicy kompletnie nie podjęli walki. Nie wiem czym to jest spowodowane. Może niektórzy myślą, że sezon się już skończy i o nic się nie bijemy.
Szkoleniowiec GTK nie mógł mieć wesołej miny po starciu w Toruniu. - To jest bardzo słabe, jeżeli chodzi o postawę. Przegraliśmy wszystko: zbiórki, asysty, każdą kolejną kwartę - kontynuował. - Dałem pograć zmiennikom, żeby wszyscy poczuli, że ten sezon się jeszcze nie skończył. Mam też nadzieję, że niektóre moje gwiazdy wyciągną wnioski.
To nie jest łatwy czas dla GTK. W piątek gliwiczanie rywalizowali we Włocławku z Anwilem (przegrana 88:95 - przyp. red.), a w niedzielę w Toruniu. Już w środę zespół czeka kolejny wyjazd - tym razem do Ostrowa Wielkopolskiego na starcie z BM Slam Stalą.
- Nie można tłumaczyć porażki i słabej gry w Toruniu tym, że mieliśmy dwa mecze w trzy dni. Takie sytuacje się zdarzają. Teraz trzeba się przygotować do konfrontacji ze Stalą - wyjaśniał Michał Jędrzejewski, młody rozgrywający beniaminka. Ten od momentu odejścia z drużyny Roberta Skibniewskiego dostaje zdecydowanie więcej czasu na parkiecie - w Toruniu było to rekordowe prawie 18 minut.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Łukasz Milik: Każdy piłkarz by się załamał, nie ma silnego