I liga: dramatyczny bój o finał. Sokół wygrał z Jamalex Polonią

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marek Zywert
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marek Zywert

Po niesamowitej końcówce koszykarze Sokoła Łańcut pokonali Jamalex Polonię 1912 Leszno 87:83. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego w ten sposób awansowali do finału I ligi, gdzie od soboty czekała na nich Spójnia Stargard.

Jamalex Polonia rozpoczęła niedzielny pojedynek od mocnego uderzenia. To podobieństwo do sobotniego spotkania. Goście wygrywali 13:2 i 16:4. Punktowali Adam Kaczmarzyk, Stanferd Sanny i Kamil Chanas, a w Sokole tylko Rafał Kulikowski. Gospodarze jednak zdecydowanie szybciej się odrodzili i już po pierwszej kwarcie byli na prowadzeniu. Kluczowa była seria 12 punktów w ich wykonaniu.

Kolejna część to już zdecydowana dominacja miejscowej ekipy. Choć nie trafiała ona zbyt często z dystansu to ważne "trójki" rzucili Kamil i Marek Zywert. Dzięki temu ich zespół prowadził 39:29. Serią trafień odpowiedział jeszcze Chanas (41:37). Lider gości już w pierwszej połowie miał na swoim koncie trzy przewinienia. Nie zgadzał się z decyzjami sędziów, ale musiał powstrzymywać się od nerwowych reakcji żeby nie osłabić Jamalex Polonii.

Druga połowa dostarczyła jeszcze niezwykłych emocji. Sokół prowadził 55:43, ale Jamalex Polonia była niezwykle groźna. Trafiali nie tylko Chanas i Kaczmarzyk, ale także Radosław Trubacz. Goście wyrównali i przez całą czwartą kwartę toczyła się zacięta bitwa. W końcówce boisko za pięć przewinień opuścili liderzy - Maciej Klima i Chanas. W tej sytuacji trochę lepiej radzili sobie łańcucianie, którzy w ostatniej minucie wygrywali 82:78.

Wtedy rozegrał się niezwykły thriller. Pięć punktów zdobył Stanferd Sanny i dał przyjezdnym upragnione prowadzenie. Ostatnich 25 sekund należało jednak do gospodarzy. Akcja 2+1 Bartłomieja Karolaka i pewne rzuty wolne Kamila Zywerta oznaczały zwycięstwo 87:83. Miejscowa publiczność długo fetowała awans do finału. W tej rozgrywce Sokół zmierzy się ze Spójnią. Pierwsze mecze odbędą się w najbliższy weekend w Stargardzie. Jamalex Polonia powalczy o trzecie miejsce z GKS-em Tychy.

Jamalex Polonia miała wyraźną przewagę w rzutach z dystansu - 11/21 przy 5/19 Sokoła. Gospodarze byli skuteczniejsi bliżej kosza. Do tego wykonywali aż 28 rzutów wolnych przy dziewięciu rywali. Choć nie wykorzystali w pełni tego atutu to w tym elemencie zdobyli 18 punktów, a goście sześć. Przy tak wyrównanym meczu miało to niebagatelne znaczenie.

Trener Dariusz Kaszowski rzucił wszystko na jedną szalę i na parkiecie przebywała praktycznie tylko pierwsza piątka. Trzech koszykarzy po 40 minut. Tylko na chwilę pojawiło się dwóch rezerwowych.
Podkoszowi Sokoła byli trudni do zatrzymania. Maciej Klima miał 21 punktów i osiem zbiórek, a Rafał Kulikowski 20 "oczek" i dziewięć zbiórek. Ten koszykarz trafił wszystkich dziewięć prób za dwa punkty. Byłby to występ perfekcyjny gdyby nie fatalna skuteczność z rzutów wolnych - 2/8. Dla gości po 19 punktów rzucili Chanas oraz Kaczmarzyk. Jakub Kobel rozdał 12 asyst. Młody rozgrywający popełnił też siedem strat.

Sokół Łańcut - Jamalex Polonia 1912 Leszno 87:83 (22:20, 23:17, 18:22, 24:24)

Sokół: Klima 21, Kulikowski 20, Marek Zywert 17, Kamil Zywert 12, Karolak 11, Parszewski 4, Warszawski 2.

Jamalex Polonia: Chanas 19, Kaczmarzyk 19, Sanny 13, Milczyński 11, Trubacz 10, Kobel 4, Rostalski 3, Sirijatowicz 2, Wrona 2.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-1 dla Sokoła

ZOBACZ WIDEO Trzy gole w Augsburgu. Komplet punktów dla Schalke [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: