Anwil - Stelmet Enea BC. We Włocławku atmosfera wielkiego oczekiwania

Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Stelmetu
Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Stelmetu

Bilety rozeszły się błyskawicznie, zawodnicy czują wsparcie kibiców na co dzień - we Włocławku trwa odliczanie godzin do pierwszego spotkania Anwilu ze Stelmetem Eneą BC w półfinale EBL. - To miasto za długo czeka na sukces - mówi Kamil Łączyński.

- Dni do pierwszego meczu dłużą się straszliwie. To bardzo wyczekiwany moment. Myślę, że każdy przebiera nogami i nie może się już doczekać - mówi Kamil Łączyński.

Włocławianie swój ostatni mecz rozegrali 1 maja i na kolejne spotkanie musieli poczekać 10 dni. Kapitan Anwilu krytykuje taki model.

- Uważam, że przerwa między rundami była zdecydowanie za długa. Cieszę się, że w końcu startują półfinały - przyznaje polski rozgrywający, który nie ukrywa, że we Włocławku jest atmosfera wielkiego oczekiwania.

Bilety na dwa pierwsze pojedynki ze Stelmetem Eneą BC rozeszły się błyskawicznie, w ciągu zaledwie kilku godzin. Na trybunach pojawi się blisko 3900 kibiców. Hala Mistrzów wypełni się w białym kolorze po brzegi. To nawiązanie do największego sukcesu klubu z 2003 roku. Wtedy to Anwil pokonał Prokom Trefl Sopot 4:2. - W wypełnionej białym kolorem po brzegi Hali Mistrzów koszykarze, trenerzy i kibice świętowali razem mistrzostwo Polski w czerwcu 2003, a w kolejnych latach kolor ten dominował także w innych spotkaniach - czytamy na oficjalnej stronie klubu z Włocławka.

- Wielkie oczekiwanie jest odczuwalne na każdym kroku. Gdy wychodzę na spacery z rodziną, to kibice mnie zaczepiają, życzą powodzenia i mówią, że atmosfera na trybunach będzie piekielnie gorąca. Widać, że to miasto już za długo czeka na sukces. Fani liczą, że to będzie właśnie ten moment - podkreśla Łączyński.

W ostatnich dniach trwają przepychanki słowne pomiędzy stronami. Igor Milicić przyznał, że Stelmet Enea BC Zielona Góra jest pod ogromną presją, z kolei Andrej Urlep zaznaczył z kolei, że Anwil jest faworytem, dlatego że ma przewagę własnego parkietu. Łączyński nie chce brać udziału w tych dyskusjach. - Nie lubię się przerzucać słowami za pośrednictwem mediów. Gierki w wywiadach nie są dla mnie, ja się w tym nie odnajduję. Faworyt jest tylko na papierze, o wszystkim decyduje boisko. Milczenie jest złotem, mowa jest srebrem. Niech czyny o nas świadczą, a nie słowa - tłumaczy kapitan Anwilu.

W półfinale mistrzowie Polski wystąpią bez Thomasa Kelatiego i Jarosława Mokrosa. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że są osłabieni, będziemy chcieli to wykorzystać, ale warto pamiętać o tym, że w składzie Stelmetu nadal jest czterech reprezentantów Polski. Zielonogórzanie nie mają przez to zbyt wielu powodów do niepokoju i płaczu - ocenia Kamil Łączyński.

Para Anwil Włocławek (1) - Stelmet Enea BC Zielona Góra (4)

mecz 1 - 11 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport
mecz 2 - 13 maja, godz. 12.30 - transmisja w Polsacie Sport
mecz 3 - 16 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport
ew. mecz 4 - 18 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport
ew. mecz 5 - 21 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport Extra

ZOBACZ WIDEO Barcelona zdemolowała Villarreal, piękna akcja Dembele [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: