Rezerwowy, który robi różnicę. Anwil ma dużo pożytku z jego gry

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Jarosław Zyskowski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Jarosław Zyskowski

Jarosław Zyskowski cierpliwie czeka na swoją szansę. Jak już wejdzie na parkiet, to robi sporo dobrego dla Anwilu Włocławek. To bardzo solidny rezerwowy. - Liczba minut nie ma znaczenia - przekonuje koszykarz.

W serii ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra Jarosław Zyskowski rzuca przeciętnie 8,5 punktu. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza, że Polak jest rezerwowym i musi cierpliwie czekać na swoją szansę.

W ostatnim spotkaniu w Zielonej Górze na parkiecie po raz pierwszy pojawił się... w 18 minucie meczu. Wszedł i dał zespołowi sporo dobrego (8 punktów). Koszykarz nie narzeka na swoją sytuację.

- Nie patrzę na liczbę minut. To jest decyzja trenera, którą w pełni akceptuję i szanuję. Wychodzę na parkiet, by pomóc zespołowi. Staram się być agresywny w obronie, a jak mam wolną pozycję, to rzucam. Nie zastanawiam się nad tym, że siedziałem na ławce 10 czy 12 minut. To nie ma znaczenia. Wiem, że potrafię trafiać - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Kiedyś bym więcej myślał na ten temat. Teraz jestem już doświadczonym zawodnikiem. To nie jest łatwa sytuacja, ale wychodzę na boisko i robię swoje - dodaje Zyskowski.

Za nami dwa znakomite spotkania w Zielonej Górze. W środę Anwil przegrał po dogrywce 104:107 i przegrywał w serii do trzech zwycięstw 1:2. Wydawało się nawet, że może się nie podnieść po tak dramatycznej porażce. Nic z tego. Włocławianie realizowali założenia taktyczne i stopniowo odjeżdżali rywalom. Po nerwowej końcówce wygrali 88:87. Zyskowski podkreśla dużą rolę sztabu szkoleniowego.

- Trenerzy wykonali świetną robotę. Przed meczem odbyła się kolacja, na której nie rozmawialiśmy o koszykówce. Do meczu przystąpiliśmy z oczyszczonymi głowami. Złapaliśmy trochę luzu - opowiada.

Włocławianie pokazali w piątek, że są charakterną drużyną. Wyszli skupieni i zdeterminowani, wiedząc, że mają przysłowiowy "nóż na gardle". W poniedziałek mecz o wszystko (17:45). Hala Mistrzów we Włocławku z pewnością wypełni się do ostatniego miejsca.

- To są tak wyrównane drużyny, że wszystko się może wydarzyć. Szanse? Fifty-fifty. Będzie piekło. Nie mogę się już doczekać - twierdzi Zyskowski.

Mecze Zyskowskiego w serii ze Stelmetem:

22 minuty - 11 punktów (4/5 z gry)
21 minut - 10 punktów (3/6 z gry, 4/4 z wolnych)
20 minut - 5 punktów (2/4 z gry, 1/2 z wolnych)
14 minut - 8 punktów (2/3 z gry, 3/5 z wolnych)

ZOBACZ WIDEO Fernando Torres pożegnał się z Atletico, potężne trafienie Rubena Peni [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)