Przedstawiciele klubu mówią w żartach, że gdyby Hala Mistrzów mogła pomieścić 10 tysięcy kibiców, to spokojnie sprzedaliby wszystkie wejściówki na najważniejsze mecze w tym sezonie.
Anwil jest w sercu włocławian. Tym co dzieje się w klubie na co dzień żyje wielu mieszkańców tego miasta. Oni kilka lat czekali na sukces. W końcu przyszedł. Ten głód był ogromny, co dało się wyczuć na każdym kroku.
- Włocławek jest bardzo głodny sukcesu. Mogę sobie jedynie wyobrazić, co tutaj będzie się działo podczas meczów finałowych - mówił w wywiadzie z WP SportoweFakty Kamil Łączyński, kapitan Anwilu.
Kolejka jest, pierwsi stacze podobno byli tu już od 3, jest 7:41, poki co osłaniam tyły :) pic.twitter.com/h1xSUIQfK8
— Rafal Sobieranski (@eomer85) 23 maja 2018
Zapotrzebowanie na bilety na finałowe spotkania z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski jest na tyle ogromne, że pierwsza osoba w kolejce ustawiła się około 3 nad ranem, mimo że początek sprzedaży wyznaczono na godzinę 16:00! Klub postanowił nagrodzić ją pamiątkową koszulką, którą wręczył sam trener Igor Milicić.
Pan Przemek przyszedł o 3 rano pod kasę Hali Mistrzów
— Anwil Włocławek (@Anwil_official) 23 maja 2018
Czapki z głów#PlayOffTime #PayOffTime #GłodniZwycięstw pic.twitter.com/sb80Edtl39
W czwartek i w sobotę na trybunach pojawi się blisko 3900 kibiców. Hala Mistrzów wypełni się w białym kolorze po brzegi. To nawiązanie do największego sukcesu klubu z 2003 roku. Wtedy to Anwil pokonał Prokom Trefl Sopot 4:2.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem
Powodzenia Anwil,obyście zdobyli tytuł mistrza, choć przeprawa ze Stalą do łatwych nie będzie należała.