1 
Tak twierdzi zresztą sam zainteresowany. Amar'e Stoudemire na odejście z NBA zdecydował się w trakcie offseason 2016. Pod koniec lipca tamtego roku silny skrzydłowy podpisał symboliczny kontrakt z New York Knicks, po czym postanowił zakończyć swoją przygodę z najlepszą ligą świata. Ale nie z koszykówką.
Kampanię 2016/17 spędził jako gracz izraelskiego Hapoelu Jerozolima, gdzie udało mu się zdobyć mistrzostwo kraju. Jeśli zaś chodzi o grę w rozgrywkach europejskich, jego zespół dotarł do 1/4 EuroCupu. Po tamtym sezonie zdecydował się na definitywny koniec swojej zawodowej kariery. Jak jednak widać, "ciągnie wilka do lasu".
W wywiadzie dla ESPN, 35-latek stwierdził, że znajduje się obecnie w doskonałej wręcz dyspozycji, ma dobrą kondycję oraz jest w treningu takim, w jakim musiałby być, gdyby faktycznie starał się o powrót na parkiety NBA. Zapytany o to, czy to prawda, stwierdził, że taka właśnie byłaby rzeczywistość.
Stoudemire w trakcie swojej kariery w lidze, reprezentował barwy czterech klubów, ale najlepszy okres spędził w Phoenix Suns, gdzie grał u boku chociażby Steve'a Nasha czy Shawna Mariona. Podpisując jednodniowy kontrakt z New York Knicks wyraził jednak jasno, że to właśnie w tym mieście czuł się najlepiej. - Pomimo że grałem w różnych miejscach, moje serce zawsze pozostanie w Nowym Jorku. Kto raz został graczem Knicks, pozostanie nim na zawsze - mówił.
Jako niesamowity atleta dał się jednak poznać w Arizonie i z punktu widzenia czystko koszykarskiego, to właśnie w barwach Słońc był po prostu najlepszy. W trakcie kariery w NBA notował średnio 18,9 punktu i 7,8 zbiórki. W Meczach Gwiazd wystąpił 6-krotnie. Poza Phoenix i Nowym Jorkiem grał także w Dallas Mavericks i Miami Heat.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szpilka pokazał, jak szykuje się na walkę
Czy Amar'e Stoudemire wróci do NBA? 
