Boston Celtics o krok od wyeliminowania Cleveland Cavaliers i awansu do finału NBA! Kiedy wydawało się, iż winno-złoci po dwóch triumfach na własnym parkiecie powinni pójść za ciosem oraz przełamać przeciwników, podopieczni Brada Stevensa znów w świetnym stylu obronili TD Garden. Drużyna z Massachusetts w tych play offach zwyciężyła u siebie wszystkie 10 meczów. Tym razem zadbali o to Jayson Tatum oraz Al Horford. Kluczowa dla losów spotkania była też pierwsza kwarta.
Pierwszoroczniak, wybrany z trzecim numerem w drafcie 2017, znów udowodnił o swoim wielkim potencjalne. Tatum rzucił 24 punkty, trafił trzy na siedem rzutów za trzy, miał siedem zbiórek, cztery asysty i cztery przechwyty. Środkowy z Dominikany dodał 15 "oczek" oraz 12 zbiórek. Gospodarze rozpoczęli ten mecz od prowadzenia 32:19 po 12 minutach, następnie było również 53:38, a na końcu trzeciej odsłony ich przewaga urosła do 16 "oczek (76:60).
Celtowie trzymali rękę na pulsie i nie pozwolili Cavaliers uwierzyć w powrót do meczu nawet przez moment, aktualnym wicemistrzom NBA nie udało się nawet zbliżyć do nich na różnicę dziesięciu punktów. Było ich stać tylko na 73:85, lecz wtedy podopieczni Stevensa błyskawicznie zanotowali serię 6-0 i momentalnie zrobiło się 91:73. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 96:83.
LeBron James walczy o to, aby po raz ósmy z rzędu wystąpić w finale NBA. 33-latek znów robił co mógł, ale tym razem jego 26 punktów, 10 zbiórek i pięć asyst nie wystarczyło, żeby odmienić losy bitwy. Goście mieli w tym meczu problemy ze skutecznością, bo trafili tylko 9 na 34 oddane rzuty za trzy, nawet LBJ był w tym elemencie 1 na 6 zza łuku oraz popełnił sześć strat. Oprócz Jamesa, tylko Kevin Love przekroczył barierę dziesięciu zdobytych punktów (14). Bardzo słabo zaprezentowali się Jordan Clarkson, J.R. Smith czy George Hill.
- Wyglądał na trochę zmęczonego. Ale nie ma żadnych obaw, musisz być gotowy, aby grać na takim poziomie i na takim etapie sezonu. On już nie raz udowadniał, że jest świetnie przygotowany - mówi o LeBronie trener Kawalerzystów, Tyronn Lue.
- Aby osiągnąć to, co chcemy, musimy jeszcze raz pokonać ten zespół. Bardzo trudno tego dokonać - mówi z szacunkiem dla rywali trener zwycięzców Brad Stevens. Czy Boston Celtics uda się mimo wszystko dokończyć dzieła i wystąpić w finale NBA pierwszy raz od 2010 roku? Szósty mecz serii w nocy z piątku na sobotę o godzinie 2:30 czasu polskiego.
Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 96:83 (32:19, 21:23, 23:18, 20:23)
(Tatum 24, Brown 17, Horford 15 - James 26, Love 14)
Stan rywalizacji: 3:2 dla Celtics
ZOBACZ WIDEO Piłkarze Legii zadowoleni z trenera. "Gość zrobił doskonale to, co do niego należało"
Czy autor przeczytal przynajmnien jeden raz tekst przed opublikowaniem go?