Koniec sezonu? - zapowiedź meczu Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek

W środę po południu koszykarze Energi Czarnych Słupsk zmierzą się z Anwilem Włocławek w drugim meczu walki o brązowy medal. Pierwszy mecz na Kujawach wygrali podopieczni Igora Griszczuka, więc w środę będą chcieli zakończyć sezon. Zawodnicy Gaspera Okorna zrobią jednak wszystko, by pokrzyżować im plany i wyrównując stan rywalizacji, zachować szanse na medal.

Żadnych złudzeń nie pozostawili gracze Anwilu Włocławek swoim przeciwnikom z Energi Czarnych Słupsk w pierwszym meczu tych drużyn w rywalizacji o brązowy medal PLK. Podopieczni Igora Griszczuka rozgromili słupszczan różnicą 29 oczek, wygrywając aż 104-75, choć gorsi byli w walce o zbiórki, na co po meczu narzekał trener włocławian. - Zagraliśmy świetnie, a jedyne co możemy poprawić to zbiórki, które ponownie przegraliśmy - mówił Białorusin z polskim paszportem.

Dla niego samego pojedynki z Energą Czarnymi z pewnością mają szczególne znaczenia. W końcu to z tym zespołem Griszczuk w sezonie 2005/2006 wywalczył brązowy medal - jak dotąd jedyny w swojej, jak i klubu kolekcji. Teraz będzie chciał zostać uhonorowany w Hali Gryfia, lecz stojąc już po drugiej stronie barykady.

Wracając do zbiórek - koszykarze Energi Czarnych kompletnie nie wykorzystali faktu, że Anwil gra praktycznie tylko dwójką wysokich. Tylko w przypadku większej ilości fauli Marko Brkicia i Paula Millera na placu gry pojawia się Michał Gabiński. Przed meczem spodziewano się, że Chris Booker, Mateo Kedzo, Paweł Leończyk czy Omar Barlett zdominują strefę podkoszową, która przyniesie wiele punktów.

Tak się jednak nie stało i pozostaje zapytać tylko dlaczego? Najskuteczniejszy gracz w tamtym meczu w barwach słupszczan, Marcin Sroka, zna na to odpowiedź. - Już pierwszej kwarcie nasza obrona w ogóle nie istniała. W rezultacie pozwoliliśmy rzucić przeciwnikowi trzydzieści punktów, a nie można myśleć o odniesieniu zwycięstwa w hali przeciwnika, jeśli ten już na samym początku spotkania zdobywa taką ilość oczek - twierdzi polski skrzydłowy. Rzeczywiście, Anwil od samego początku imponował grą z rozmachem w ataku oraz skuteczną defensywą. Mimo, że grał w ósemkę, stanowił kolektyw, czego nie można powiedzieć o koszykarzach Gaspera Okorna.

I to jest chyba największa bolączka środowego gospodarza. W sobotę niektórzy zawodnicy Energi wyglądali na ospałych, znużonych, tak, jakby mecze o trzecie miejsce były tylko nic nie znaczącą walką po przegranej w półfinale. Niekwestionowany lider zespołu, Demetric Bennett pierwsze swoje punkty rzucił dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, a Antonio Burks częściej pudłował, tracił piłkę oraz dyskutował z sędziami, niż skupiał się na grze. Nie ma co ukrywać, przy takiej atmosferze ciężko o sukcesy.

Zupełnie inne nastawienie jest w Anwilu, o co zadbał szkoleniowiec drużyny. - Trener wykonał kawał dobrej roboty kierując naszą koncentrację ponownie na właściwe tory. Chciał żebyśmy przestali myśleć o niezrealizowanym finale, a zaczęli mieć na uwadze brązowy medal - wspomina Tommy Adams, jeden ze współautorów kapitalnego meczu w Hali Mistrzów, przyznając, że on i jego koledzy z drużyny są głodni sukcesu. Brązowy medal byłby idealnym zwieńczeniem pełnego wzlotów i upadków sezonu.

Z drugiej strony seria się jeszcze nie zakończyła a to, że Czarni zostali rozgromieni we Włocławku, nijak się ma do ostatecznego rozrachunku. - Mam nadzieję, że wygramy najbliższe spotkanie i wrócimy do Włocławka, by zmierzyć się raz jeszcze w meczu o wszystko. Broni nie składamy i walczymy dalej - ucina wszelkie komentarze Sroka.

Podsumowując, obie drużyny nie wywalczyły żadnego medalu od rozgrywek 2005/2006. Anwil wówczas przegrał finał z Prokomem Trefl Sopot i zdobył srebrny krążek, podczas gdy Energa Czarni pokonali Polpak Świecie w walce o brąz, o czym już zostało wspomniane. Jedno więc jest pewny. Któraś z drużyn przedłuży swoją fatalną passę do czterech sezonów, a któraś ją przerwie. Kto, tego dowiemy się być może w środę, albo ostatecznie w najbliższy weekend.

Środowe spotkanie pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Anwilem Włocławek rozegrane zostanie 13 maja, o godzinie 18.00 w słupskiej Hali Gryfia.

Źródło artykułu: