Zatrzymanie w swoich szeregach Derricka Favorsa było jednym z priorytetów dla Utah Jazz w czasie trwającego gorącego okresu transferowego w NBA. Ostatecznie sztuka ta się powiodła. 27-letni silny skrzydłowy porozumiał się ze swoim dotychczasowym klubem w sprawie dwuletniej umowy, za którą zarobi 36 milionów dolarów, przy czym drugi rok jej trwania nie jest gwarantowany.
Poprzedni sezon był dla Favorsa niezły, powoli wracał on do formy, jaką prezentował we wcześniejszych latach, zanim zaczęły go trapić kontuzje. Średnio zdobywał po 12,3 punktu i 7,2 zbiórki w 28 minut gry. Warto dodać także, że wszystkie spotkania rozpoczynał jako gracz wyjściowego składu - w żelaznym podkoszowym duecie z najlepszym obrońcą minionego sezonu, czyli francuskim środkowym, Rudym Gobertem. Jazz przebrnęli pierwszą rundę fazy play-off z Thunder, ale przeszkoda o nazwie Rockets okazała się już za trudna.
Skoro już mowa o drużynie z Oklahomy, to Sam Presti, czyli generalny menadżer klubu, sfinalizował interesujący deal w postaci pozyskania środkowego, Nerlensa Noela. Nie da się ukryć, że Thunder przyda się rezerwowy gracz na pozycję numer 5, do którego atutów należy całkiem solidna obrona. Poprzedni sezon nie był jednak dla niego udany, bowiem zdecydowaną większość spędził na leczeniu kontuzji.
Utalentowany podkoszowy w trakcie swojej dotychczasowej kariery na parkietach NBA notuje średnio 9,3 punktu, 7,2 zbiórki, 1,6 przechwytu oraz po 1,4 bloku i asysty. W OKC będzie pełnił funkcję zmiennika Stevena Adamsa. Zdrowy Noel, może być bardzo dużym wzmocnieniem ekipy Billy'ego Donovana. Z Thunder zwiąże się dwuletnią minimalną umową z opcją gracza po pierwszym roku.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Raport z Moskwy. "Rosjanie kompletnie oszaleli. Ciężko było nawet przejść!"