Minione rozgrywki były wielką próbą dla młodego duetu obwodowego Boston Celtics, czyli pary Jaylen Brown - Jayson Tatum. Pod nieobecność kontuzjowanego Gordona Haywarda, stali się oni bowiem podstawowym wyborem Brada Stevensa przy ustalaniu wyjściowego składu na pozycjach 2-3 i z powierzonych zadań wywiązywali się bardzo dobrze. Powrót do gry byłego lidera Utah Jazz, może więc stanowić pewien problem.
Jeśli 28-letni niski skrzydłowy po kontuzji będzie się znajdował w swojej optymalnej dyspozycji, jeden ze wspomnianej dwójki zapewne stanie się rezerwowym. Tatum dał do zrozumienia, że jest na to gotów. - Każdy ma swoją robotę do wykonania. Naszym zadaniem będzie stanie się najlepszą wersją nas samych i zjednoczenie się dla nadrzędnego celu, jakim będzie zdobycie mistrzostwa - stwierdził 20-latek.
Jeden z najlepszych debiutantów poprzedniego sezonu nie ukrywa więc, o co zamierzają walczyć zdrowi Celtowie. A to będzie z kolei wymagało sporej pracy szkoleniowca tej drużyny. - Zadaniem Brada Stevensa jest zarządzanie naszym zespołem i minutami poszczególnych graczy. My to rozumiemy, bo posiadamy ludzi, dla których liczy się jedynie wspólne dobro i wygrane - dodał Tatum.
- Zdaję sobie sprawę z tego, jak głęboki jest nasz skład. Mnie po prostu zależy na zwycięstwach, a tym samym robieniu wszystkiego, co w mojej mocy, aby się one pojawiały - zakończył młody i perspektywiczny koszykarz.
ZOBACZ WIDEO Głośny śmiech Heynena przerwał wywiad z Komendą. Selekcjoner żartował ze swojego zawodnika