Pozbycie się 27-letniego Czarnogórca nie będzie jednak sprawą łatwą. Podkoszowego łączy bowiem z Orlando Magic umowa, dzięki której za najbliższy sezon zarobi on blisko 13 mln dolarów. Dobra strona jest z kolei taka, że to ostatni rok jej trwania, ale to też może z kolei potencjalnych zainteresowanych odstraszyć, gdyż Nikola Vucevic po sezonie stanie się w pełni wolnym zawodnikiem.
Szefowie Magików nie uwzględniają koszykarza w swoich planach, gdyż zamierzają od samego początku mocno postawić na swój szósty wybór w tegorocznym drafcie, czyli 20-letniego Mohameda Bambę. Perspektywiczny gracz od dawna znajdował się w orbicie zainteresować drużyny z Florydy. W klubie wprost mówili, że jeśli środkowy uchowa się do momentu ich wyboru, nie zawahają się ani chwili. I jak powiedzieli, tak też zrobili.
Ponadto w obwodzie Magic posiadają jeszcze Jonathana Isaaca, któremu także zamierzają dawać sporo szans. Naturalnie jednak, liderem strefy podkoszowej ma być Aaron Gordon, który przedłużył niedawno swój kontrakt. To właśnie wspomniana trójka ma stanowić o silę ekipy z Orlando na pozycjach 4-5. Vucević nie będzie jednak łatwy do wytransferowania z jeszcze innego powodu.
Doskonale znane są braki Czarnogórca w grze obronnej. Podkoszowych w lidze, mających podobny problem, jest kilku, bo jeszcze m.in. Greg Monroe, Jahlil Okafor, a wcześniej Al Jefferson. Każdy z nich posiada świetny i bogaty wachlarz zagrań w ataku, jednak w defensywie muszą być mocno chowani, a to przecież niejednokrotnie właśnie środkowy stanowi "ostatnią deskę ratunku".
ZOBACZ WIDEO Ronaldo powinien zdobyć gola, ale zaliczył przypadkową asystę. Bezbłędny Szczęsny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jeśli jednak któryś z klubów potrzebuje centra o sporych zdolnościach ofensywnych, Vucević w tym wypadku byłby dobrym kandydatem. Ostatnio zdobywał on średnio po 16,5 punktu, a choć w obronie nie błyszczy, swoje zebrać potrafi (9,2 zb.). Ponadto w rozgrywkach 2017/18 zanotował najwyższy w karierze wskaźnik asyst (3,4) i co ważne, zaczął częściej próbować swoich sił w rzutach z dystansu.
Może się zatem okazać, że Magic uda się szybciej pozbyć swego balastu niż sami myślą. Pozostaje jeszcze kwestia, czego chcieliby w zamian, bo zapewne nie zamierzają zostać z niczym. A tak stałoby się, gdyby nie znaleźli dla 28-latka nowego klubu. Czasu na ruchy na rynku jest jednak sporo, a w ostateczności, w Orlando mogą przecież czekać do lutowego trade deadline. Na ten moment wiele mówi się jednak o tym, że nowym miejscem pracy Vucevicia mogliby być LA Lakers.