[b]
Jakub Artych, WP SportoweFakty: Do tej pory przyśpiewka o panu brzmiała "Darek Wyka, się nie cyka". Od soboty będzie zmieniona na "Nawet słynna Barcelona, Darka Wyki nie pokona"?
[/b]
Dariusz Wyka, środkowy Asseco Arki: Powiem szczerze, że jeszcze takiej przyśpiewki nie słyszałem... ale podoba mi się! Nie mam nic przeciwko temu, aby tak się w sobotę stało.
Jak mocno elektryzuje was sobotni mecz z Barceloną?
Na pewno byłem mocno zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że zagramy z wielką Barceloną. Nie da się ukryć, że czeka nas bardzo emocjonujący mecz. Będzie się działo w sobotę.
Od razu wpisał pan w google skład Barcelony czy miał pan w głowie nazwiska większości graczy?
Miałem w głowie, cały czas oglądam Euroligę. Gra tam między innymi Chris Singleton czy Ante Tomić. Znam tych zawodników doskonale i nie mogę się doczekać rywalizacji z nimi. Nie będę się jednak spinał. Przygotowuję się tak, jak do każdego innego spotkania. Nie zamierzam się przemotywować, aby nie przyniosło to negatywnego rezultatu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: białoruski zawodnik MMA zbojkotował program TV
Ten mecz będzie dla was namiastką tego, co czeka Asseco Arkę w europejskich pucharach.
Zgadza się, będzie to pierwsze przetarcie z bardzo wymagającym zespołem. Potem zagramy pierwszy mecz u siebie z Krasnodarem. Starcie z Barcą pokaże nam, w którym miejscu obecnie jesteśmy. Wiadomo, że jeszcze nie gramy tego co chcemy, ale w każdym momencie fajnie zmierzyć się z tak dobrym zespołem.
Zobacz także: Jakub Karolak: Nie mam żalu do Trefla. Legia jest świetną opcją
Sporo dzieje się w Gdyni. Zmiana nazwy, mecz z Barceloną, a potem gra w Europie. Czuć ponownie duże zainteresowanie koszykówką w Trójmieście?
Nie mogę dużo o tym powiedzieć, gdyż w poprzednim sezonie graliśmy tylko polskim składem. Z tym zainteresowaniem było wtedy różnie. Teraz będzie zupełnie inaczej, bilety na najbliższy mecz zostały wyprzedane. Mam nadzieję, że Asseco Arka wraca na właściwe tory i będzie walczyć o najwyższe cele. Zagramy w Eurocupie, więc jest to jakaś namiastka tego, co było tutaj kilka lat temu w Eurolidze.
Będzie to dla pana najważniejszy sezon w karierze?
Możliwe, że tak będzie. Nigdy nie miałem okazji zagrać w europejskich pucharach. Nawet nie myślałem, że doczekam takiej chwili. Będzie to dla znakomita lekcja w mojej przygodzie z koszykówką.
A czemu nie w karierze?
Staram się twardo stąpać po ziemi. Bardzo późno zacząłem grać w koszykówkę, dlatego wolę użyć innego słowa. Niech każdy sobie to określa jak chce.
Macie dużo nowych zawodników w zespole. Jest ostra rywalizacja na treningach?
Na pewno nikt nie odpuszcza. Każdy walczy na 100 procent swoich możliwości. Doszło do nas kilku ogranych zawodników, którzy zawsze coś ważnego podpowiedzą. Na treningach wygląda to bardzo dobrze, mamy fajną atmosferę w szatni. Nie można na nic narzekać.
A wyniki sparingów was trochę martwią?
Nie. Trzeba spojrzeć na to, że byliśmy mocno osłabieni, a w krótkim odstępie czasu graliśmy trzy mecze. Nie było Mikołaja, Marcela, Adama czy Jamesa. Ciężko było nam zagrać kilka meczów na dobrym poziomie. Na dodatek starcie z Polskim Cukrem Toruń przegraliśmy bardzo pechowo. Na pewno nie ma u nas nerwowości. To jest tylko turniej, a my mamy wygrywać w lidze i Eurocupie.
Jakie są oczekiwania w Gdyni w stosunku do waszego zespołu?
Rok temu mieliśmy polski skład, dlatego celem były tylko play-offy. Teraz mamy zdecydowanie lepszy zespół, z bardzo dobrymi zawodnikami. Nie chcę nic deklarować, ale każdy myśli o walce o mistrzostwo.