- Wróciły dawne wspomnienia - z taką myślą Arenę Gdynia opuszczali kibice, którzy stawili się na "Wielkim Meczu Otwarcia". Tych pojawiło się około czterech tysięcy i wydaje się, że nikt nie mógł narzekać na brak atrakcji. Organizatorzy zadbali o wyjątkowość tego wydarzenia.
Prezentację, którą poprowadził Kacper Lachowicz, zrobiła ogromne wrażenie. - To był euroligowy poziom - mówi jeden z kibiców. Takie opinie nie dziwią, bo zadbano o każdy najmniejszy szczegół. Był mapping (projekcja obrazów na parkiecie), występy bębniarzy, a koszykarze na boisko wybiegali ze specjalnie utworzonego tunelu z napisem "wielki mecz Arka - Barcelona".
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak zorganizowano prezentację. To było wielkie wydarzenie, które oglądało się z dużą przyjemnością - mówi Thomas Kelati, który w Gdyni pojawił się na zaproszenie Jamesa Florence'a, byłego kolegi ze Stelmetu Enei BC.
Kolejnym punktem programu było uhonorowanie trzech legend trójmiejskiej koszykówki: Tomasa Pacesasa, Qyntela Woodsa i Gorana Jagodnika. Koszulki tych zawodników zostały zastrzeżone (odpowiednio 15, 24, 12) i powieszone pod kopułą gdyńskiej hali. - Łezka zakręciła się w oku - podkreśla Pacesas, który w 2010 roku doprowadził gdyńską drużynę do ćwierćfinału Euroligi.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Świetna asysta Milika. Drągowski zatrzymał Zielińskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pożegnano także wieloletniego kapitana zespołu Piotra Szczotkę. 36-latek jest pięciokrotnym mistrzem Polski. Na swoim koncie ma także: Superpuchar Polski (2010). Koszykarz w 2010 roku był z Asseco Prokomu Gdynia w ćwierćfinale Euroligi.
Wisienką na torcie był mecz z FC Barcelona. Warto odnotować, że arbitrem zawodów był Włoch Luigi Lamonica, jeden z najlepszych sędziów w Eurolidze. Gdynianie udanie rozpoczęli spotkanie, bo od prowadzenia 15:9, ale z biegiem czasu goście zaczęli dominować i narzucać swoje warunki gry.
Decydująca dla losów spotkania była trzecia kwarta, którą Duma Katalonii wygrała aż 30:13. - Miło było wystąpić w takim wydarzeniu, a jednocześnie odwiedzić klub, który wraca do EuroCup. Potem już tylko Euroliga - mówił na konferencji prasowej trener Svetislav Pesić.
Dla gdynian była to znakomita lekcja poglądowa przed zbliżającym się startem w rozgrywkach Pucharu Europy. - Jeśli mamy coś osiągnąć w EuroCupie, to nie możemy grać tak indywidualnie, takie zachowania będę temperował. Tyczy się to każdego zawodnika. Zaangażowanie i szybkość podejmowania decyzji były w porządku - zaznaczył Przemysław Frasunkiewicz, trener Asseco Arki.
Zobacz inne teksty autora