W piątek i sobotę rozegrano pierwsze mecze finałowe w lidze czeskiej. Niepokonany w play off CEZ Nymburk z Mulim Katzurinem na ławce trenerskiej i Robertem Tomaszkiem w składzie rozpoczął od wygranej, choć losy meczu ważyły się do ostatnich minut. Gospodarze w początkowej fazie spotkania wypracowali sobie 18-punktową przewagę, która w samej końcówce stopniała niemalże do zera. Ostatecznie jednak triumfował obrońca tytułu, a Tomaszek w ciągu 4 minut zapisał na swoim koncie zbiórkę w obronie, niecelny rzut i dwa faule.
Nasz rodak nieco lepiej spisał się w sobotniej potyczce. Wówczas przebywał na parkiecie niewiele ponad 9 minut, w czasie których zapisał na swoje konto 2 punkty, 2 zbiórki i 2 przechwyty. Niestety w tak krótkim czasie polski podkoszowy złapał aż 4 przewinienia, co z całą pewnością skróciło jego pobyt w grze. Tym razem Nymburk nie popełnił błędu z piątkowego meczu i po wypracowaniu znacznej przewagi w pierwszej połowie, spokojnie kontrolował wydarzenia. Spotkanie zakończyło się wynikiem 109:70, a 20 punktów dla zwycięzców uzbierał dobrze znany w naszym kraju Goran Jagodnik.
CEZ Nymburk prowadzi w rywalizacji do czterech zwycięstw już 2:0. Następne dwa spotkania odbędą się na parkiecie w Nowym Jiczynie, kolejno w piątek i sobotę. W przypadku wygranej Nymburk sięgnie po czeską koroną już szósty raz z rzędu.