Igor Milicić po przegranym Superpucharze: To nauczka dla nas

Newspix / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Igor Milicić

Anwil miał już 14-punktową przewagę, ale ostatecznie to Polski Cukier cieszył się ze zdobycia Superpucharu Polski. - Popełniliśmy za dużo strat, nie graliśmy także wystarczająco twardo w obronie - ocenia Igor Milicić, trener przegranej ekipy.

Przez trzy kwarty wszystko układało się po myśli trenera Igora Milicicia i jego Anwilu. Włocławianie po 30 minutach prowadzili różnicą 12 punktów (w drugiej kwarcie mieli 14 "oczek" przewagi) i wszystko wskazywało na to, że ponownie sięgną po Superpuchar Polski.

Wtedy jednak do głosu doszli torunianie, którzy dzięki ogromnej determinacji wrócili do meczu. Impuls do odrabiania strat dał... 21-letni Mikołaj Ratajczak, którego trener Dejan Mihevc wprowadził na początku czwartej kwarty. Były gracz Śląska Wrocław trafił rzut z dystansu i dał nadzieję, że nie wszystko w tym meczu jest stracone. Później włączyli się kolejni: Robert Lowery, Cheikh Mbodj i MVP Karol Gruszecki.

Po zakończeniu spotkania trener Igor Milicić narzekał na grę swojego zespołu. Zwrócił uwagę na kiepską grę na tablicach (40:28 na korzyść torunian), dużą liczbę strat (15) i słabą postawę w obronie.

- Gratulacje dla Polskiego Cukru. Determinacja, którą rywale pokazali na desce dała im zwycięstwo. W koszykówkę trzeba grać twardo w obronie i zbierać piłki na tablicach. Nam tego w tym meczu zabrakło. Nie pokazaliśmy się dobrze pod tym względem, na pewno nie tak jak powinniśmy. Mam nadzieję, że to nauczka dla nas. Ponadto mieliśmy 15 niewymuszonych strat, to zdecydowanie za dużo. Nie podejmowaliśmy dobrych decyzji - stwierdził szkoleniowiec Anwilu Włocławek.

- Ten kto mówił przed meczem, że wygramy, bo jesteśmy świeżsi i bardziej wypoczęci, to nie do końca zna się na koszykówce. W play-off mieliśmy mecze co 2-3 dni, i właśnie wtedy najlepiej się prezentowaliśmy. Zespół z Torunia wszedł w rytm meczowy dużo wcześniej i to na pewno była ich przewaga - dodał Milicić.

- Nie udało nam się do końca zrealizować założeń taktycznych. Rywale mieli aż 16 zbiórek w ataku, co było ich ogromną przewagą. Czapki z głów, bo zasłużyli na wygraną - przyznał z kolei Jarosław Zyskowski, autor 12 punktów.

Włocławianie w pierwszej kolejce Energa Basket Ligi zagrają na wyjeździe z Asseco Arką Gdynia.

ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Aaron Russell: Wiele osób nie doceniało Polaków. Wiedzieliśmy, że są mocni

Komentarze (3)
avatar
JARASS
30.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Praca,pokora ,szacunek.
Jutro czeka nas mecz w LM
Do boju Pierniki! 
avatar
Asfodel
30.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Przede wszystkim Panie Milicic, to Toruń nauczył was wczoraj pokory.