O tym transferze mówiło się sporo jeszcze przed rozpoczęciem nowych rozgrywek EBL. Justin Bibbins był liderem silnego uniwersytetu Utah, imponował skutecznością. Co więcej, wyróżniał się na tyle, że znalazł się pod baczną obserwacją Utah Jazz. Ostatecznie filigranowy Amerykanin nie trafił jednak do najlepszej ligi świata, pojawił się się za to w Starogardzie Gdańskim i już od pierwszych meczów w barwach Polpharmy potwierdza swój wielki talent. Obecnie jest trzecim strzelcem ligi, gra do tej pory na fantastycznej skuteczności. A Farmaceuci? Są pozytywnym zaskoczeniem początku sezonu. Prezentują ładną dla oka koszykówkę, skuteczną i przede wszystkim wygrywają. W ostatnią sobotę podopieczni Artura Gronka pokonali na wyjeździe MKS Dąbrowę Górniczą, teraz czekają na starcie ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra.
Patryk Butkowski, WP SportoweFakty: Lider uniwersytetu Utah, pierwsza piątka PAC-12, a do tego camp w Utah Jazz. Jak to się stało, że ostatecznie trafił pan do Polpharmy Starogard Gdański?
Justin Bibbins, zawodnik Polpharmy Starogard Gdański
: Zdecydowałem się na podpisanie kontraktu z Polpharmą ze względu na to, że polska liga jest postrzegana jako bardzo solidna. Uważam, że to świetna okazja dla mnie, aby zaprezentować swoje umiejętności na wysokim poziomie.
Gra w NBA cały czas pozostaje największym marzeniem?
Myślę, że tak. Moim największym koszykarskim marzeniem jest gra w NBA, chciałbym też zdobyć mistrzostwo w silnej lidze.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny o Piątku i meczu z Włochami
Jest to pana pierwszy sezon w Europie. Co jak na razie okazuje się najtrudniejsze po przenosinach do Polski?
Życie w Polsce jest jak na razie dla mnie wspaniałe. Zobaczyłem już tutaj tyle rzeczy o których wcześniej nie myślałem. A co jest najtrudniejsze? Na pewno zaraz po przyjeździe pójście do sklepu i kupienie artykułów spożywczych.
A treningi Artura Gronka? Inni zawodnicy wspominali, że był to dla nich najtrudniejszy okres przygotowawczy w karierze.
Treningi są bardzo trudne, ale satysfakcjonujące. Na początku na pewno byłem zszokowany, bo były to moje pierwsze profesjonalne przygotowania do sezonu w karierze. Teraz już się dostosowałem i wiem, czego mogę się spodziewać.
Za Polpharmą już dwa spotkania w tym sezonie i zwycięstwa nad Miastem Szkła Krosno i MKS-em Dąbrowa Górnicza. Można powiedzieć, że macie wymarzony początek rozgrywek.
Trener chce abyśmy byli agresywni i utrzymywali w meczach wysokie tempo. To klucz do naszych zwycięstw. Przede wszystkim drugie spotkanie było bardzo intensywne. Takie zwycięstwa, jak to w Dąbrowie Górniczej budują chemię w zespole. Wygraliśmy z bardzo dobrym zespołem i jesteśmy tym podekscytowani.
Trzeba przyznać, że jak dotychczas świetnie uzupełniacie się z Tre' Busseyem.
Tre i ja dużo pracujemy i to miłe, że tak mówisz, bo przecież dopiero zaczęliśmy grać ze sobą. Myślę, że jednak wszyscy świetnie się rozumiemy, lubimy dzielić się piłką. Jesteśmy dobrą mieszanką.
Ciekawi mnie, jaka jest pana opinia o fizyczności polskiej ligi. Mając 173 cm na pewno nie gra się tutaj łatwo.
Mój wzrost nigdy nie był dla mnie problemem. Polska liga jest na pewno dużo bardziej fizyczna niż mi się wydawało, ale spokojnie. Jeszcze kilka meczów i się przyzwyczaję.
Na koniec muszę zapytać co sądzi pan o starogardzkich kibicach. Szybko stał się pan ich ulubieńcem.
Fani są niesamowici. W ogóle nie spodziewałem się takiej atmosfery, jakiej doświadczyliśmy w pierwszym meczu. Spotkania w domu będą naszą dużą przewagą w tym sezonie.