NBA: Clippers pokonali Warriors, Gortat miał w tym swój wkład. Druga porażka Raptors

Los Angeles Clippers po dogrywce okazali się lepsi od aktualnych mistrzów NBA, Golden State Warriors. Marcin Gortat przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu, zdobył 12 punktów i miał sześć zbiórek.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Marcin Gortat Newspix / ZUMA / Na zdjęciu: Marcin Gortat

To zwycięstwo narodziło się w bólach, ale być może jest najcenniejsze w ich dotychczasowym dorobku. Los Angeles Clippers prowadzili z Golden State Warriors 106:96 na niespełna pięć minut przed końcem spotkania i jak się okazało, do końca regulaminowego czasu nie rzucili już ani punktu. Mistrzowie NBA zdobyli ich z kolei 10, dzięki czemu doprowadzili do dogrywki.

Tam Clippers mimo wszystko wzięli, co swoje. Kevin Durant popełnił szósty faul i był zmuszony opuścić parkiet, a drużyna z Hollywood wygrała całe spotkanie 121:116. KD zdobył 33 punkty, 11 zbiórek i 10 asyst, Klay Thompson miał 31 "oczek", ale to nie wystarczyło. Zabrakło kontuzjowanego Stephena Curry'ego. Gospodarze triumfowali pomimo faktu, iż trafili tylko pięć rzutów za trzy. Lou Williams miał 25 punktów, a Montrezl Harrell 23.

To był też udany występ Marcina Gortata. Polak wyszedł w wyjściowej piątce i spędził na parkiecie 21 minut, w tym czasie trafił 4 na 5 rzutów z gry i cztery osobiste, co dało mu 12 "oczek". Środkowy miał też sześć zbiórek, asystę oraz przechwyt.

New Orleans Pelicans znaleźli sposób, aby poskromić świetnych Toronto Raptors. I to na ich parkiecie. Fantastycznie spisywał się Anthony Davis, który zdobył 25 punktów, 20 zbiórek i sześć asyst. Skrzydłowy miał wsparcie z obwodu, bo E'Twaun Moore rzucił 30 "oczek", a Jrue Holiday dodał 29 punktów i rozdał 14 kluczowych podań. Dzięki temu twierdza Scotiabank Arena padła po raz pierwszy w sezonie. - Bez niego nie wygralibyśmy tego meczu. Oprócz trafiania otwierał też dużo wolnych pozycji innym zawodnikom. Grał naprawdę kapitalnie - chwalił Moore'a Davis.

Toronto Raptors przed poniedziałkowym spotkanie zwyciężyli u siebie wszystkie siedem meczów, a ponadto mieli bilans 11-1. Teraz przybyło im o porażkę. Kawhi Leonard rzucił 20 punktów, ale trafił tylko 7 na 20 oddanych rzutów. Wszystkie sześć prób zza łuki przestrzelił natomiast Kyle Lowry.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek napisał książkę "Petarda". "Śmiałem się i mówiłem: Boże, co sobie ludzie pomyślą?"

Joel Embiid poprowadził Philadelphię 76ers do tryumfu nad Miami Heat. Kameruńczyk był nie do zatrzymania, defensywa rywali w polu trzech sekund musiała ratować się faulami. Embiid oddał 20 osobistych, z czego trafił 16. W sumie miał 35 punktów oraz 18 zebranych piłek, a "Szóstki" zwyciężyły 124:114.

Sacramento Kings sprawili swoim kibicom niespodziankę, pokonując faworyzowanych San Antonio Spurs 104:99. Tytaniczną pracę wykonał Bogdan Bogdanović, ten z ławki rezerwowych w 25 minut dostarczył drużynie 22 punkty. Goście z Teksasu popełnili 15 strat, po cztery DeMar DeRozan i LaMarcus Aldridge. Choć tej dwójce dużo zarzucić nie można, DeRozan uzbierał 23 "oczka", a podkoszowy miał 14 punktów, 18 zbiórek oraz trzy bloki.

Oklahoma City Thunder po porażce z Dallas Mavericks wraca na właściwe tory. "Grzmot" był lepszy od Phoenix Suns, duży w tym udział Paul George, który zaaplikował przeciwnikom 32 punkty. Dennis Schroder, zastępujący w pierwszej piątce Russella Westbrooka dodał 20 "oczek".

Wyniki:

Washington Wizards - Orlando Magic 117:109 (30:30, 25:25, 28:28, 34:26)
(Wall 25, Beal 21, Green 18 - Ross 21, Fournier 20, Gordon 18)

Miami Heat - Philadelphia 76ers 114:124 (26:32, 36:32, 28:32, 24:28)
(Dragic 22, Richardson 17, Ellington 14 - Embiid 35, Redick 25, Korkmaz 16)

Toronto Raptors - New Orleans Pelicans 110:126 (29:31, 32:35, 22:28, 27:32)
(Siakam 22, Leonard 20, Ibaka 19 - Moore 30, Holiday 29, Davis 25)

Chicago Bulls - Dallas Mavericks 98:103 (20:25, 29:31, 26:22, 23:25)
(LaVine 26, Parker 16, Holiday 14 - Barnes 23, Barea 14, Doncic 11, Smith Jr. 11, Powell 11)

Memphis Grizzlies - Utah Jazz 88:96 (16:20, 27:20, 26:34, 19:22)
(Conley 24, Gasol 16, Jackson Jr. 10, Brooks 10 - Ingles 19, Gobert 15, Mitchell 12, Favors 12)

Minnesota Timberwolves - Brooklyn Nets 120:113 (30:31, 27:22, 36:32, 27:28)
(Towns 25, Teague 24, Rose 23 - Russell 31, Hollis-Jefferson 14, Dinwiddie 14, Carroll 11)

Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 118:101 (32:13, 32:27, 22:35, 32:26)
(George 32, Schroder 20, Adams 18 - Warren 21, Booker 19, Ayton 14)

Sacramento Kings - San Antonio Spurs 104:99 (25:24, 31:31, 21:21, 27:23)
(Bogdanovic 22, Fox 19, Hield 14 - DeRozan 23, Aldridge 14, Gay 14, White 11)

Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 121:116 po dogrywce (34:30, 30:31, 26:20, 15:25, 15:10)
(Williams 25, Harrell 23, Gilgeous-Alexander 18 - Durant 33, Thompson 31, Iguodala 14)

Czy Los Angeles Clippers awansują do play offów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×