NBA: tak w Cleveland powitali LeBrona Jamesa. Nie było powtórki z historii
LeBron James ma już za sobą powrót do Cleveland po tym, jak latem przeniósł się do Los Angeles Lakers. Został bardzo ciepło powitany przez fanów swojej byłej drużyny.
Na telebimie został wyświetlony specjalny film, na którym były pokazane ostatnie lata LBJ'a w koszulce Kawalerzystów, w tym rzecz jasna urywki ze zdobycia mistrzowskiego tytułu w 2016 roku, po pokonaniu w finale Golden State Warriors. Skrzydłowy Lakers zebrał także spore owacje od kibiców. Warto odnotować, że powrót Jamesa okazał się zwycięski. Ekipa z LA wygrała 109:105, a 33-latek rozegrał świetne zawody. Zanotował 32 punkty, 14 zbiórek i 7 asyst.
To zupełnie inna sytuacja od tej, która miała miejsce 8 lat temu, kiedy LeBron wracał do Quicken Loans Arena w koszulce Heat, po tym jak latem 2010 roku wybrał ofertę klubu z Miami. Wówczas postrzegany był jako zdrajca i wróg publiczny numer 1 w Cleveland. Przed tamtym meczem wzmożono specjalne środki ostrożności, m.in. sprawdzano dosłownie wszystkich wchodzących do hali wykrywaczem metalu, a także zwiększono liczbę ochroniarzy przy ławce Heat. Teraz nie było to potrzebne.
Jest jeszcze zapewne spora grupa kibiców, która ma Jamesowi za złe drugie odejście z Ohio, ale jest też przeważająca część tych, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, ile zrobił on dla całej organizacji oraz samego miasta. Na pierwszy plan wysuwa się zdecydowanie jego wielki powrót do Cavs w 2014 i danie im dwa lata później mistrzowskiego tytułu - jak na razie jedynego w historii klubu.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Michalczewski: Jestem bardzo wdzięczny Niemcom, że dali mi obywatelstwo