Co za forma Luki Doncicia. Młody Słoweniec niedawno trafił do NBA i radzi sobie tam świetnie, nawet w roli debiutanta. Dallas Mavericks zanotowali właśnie 10. zwycięstwo w sezonie, a Doncic walnie się do niego przyczynił, zdobywając 20 punktów i sześć asyst. Drużyna z Teksasu dość niespodziewanie pokonała swoich sąsiadów, Houston Rockets. Finaliści Konferencji Zachodniej byli bezradni. Mavericks do przerwy prowadzili nawet 74:56, a w całym spotkaniu triumfowali 128:108.
Widać brak Chrisa Paula, który cały czas leczy uraz. James Harden starał się z całych sił, ale nawet 25 "oczek", 11 zbiórek, 17 asyst i sześć przechwytów nie zmieniło obrazu meczu. "Brodacz" popełnił ponadto połowę strat drużyny, miał ich osiem. Podopiecznych Mike'a D'Antoniego zawiodła przede wszystkim skuteczność w rzutach z dystansu, bo 13 celnych na 45 oddanych prób zza łuku można uznać za przeciętny wynik. Dla Hardena to pierwsze triple-double w sezonie, lecz dla Rockets czwarta porażka z rzędu i piąta przed własnymi kibicami. Bilans 9-11 daje im aktualnie przedostatnie, 14. miejsce na Zachodzie.
- Potrzebujemy tylko czasu. Od początku mówiłem, że chcemy awansować do play offów i wykonujemy świetną robotę - mówi kandydat do tytułu Rookie of the Year, Luka Doncic. - Przeszliśmy przed trudny początek sezonu, a później się odbudowaliśmy i wygraliśmy pięć meczów z rzędu. Teraz doświadczamy podobnej sytuacji, musimy to rozgryźć. Mamy wielu nowych chłopaków w drużynie i za nami dopiero 20 meczów, więc mamy ich w sezonie jeszcze 60 - komentuje James Harden.
Dallas Mavericks trafili za to 17 na 34 rzuty za trzy, sam Devin Harris miał 5 na 6. Ten koszykarz w zaledwie 15 minut zdobył 20 punktów i kiedy przebywał na parkiecie, jego drużyna była lepsza od rywali o 29 "oczek". Jose Juan Barea rzucił 13 punktów i rozdał 12 kluczowych podań w niewiele ponad kwadrans. W pamięci kibiców Mavs zapadnie na pewno rzut Luki Doncicia na koniec kwarty z blisko połowy boiska.
Minnesota Timberwolves roznieśli na własnym parkiecie San Antonio Spurs 128:89. Jak widać, w Minneapolis nikt nie tęskni za Jimmym Butlerem. To ich czwarte zwycięstwo z rzędu, a siódme w ostatnich dziewięciu meczach. Robert Covington, były zawodnik 76ers szybko wpasował się w system Toma Thibodeau. Przeciwko Spurs zdobył 21 punktów i miał dziewięć zbiórek, był najlepszym strzelcem zespołu. - To wielki moment, kiedy masz taki zespół i taki klub, my wychodzimy na parkiet i chcemy sprawić, żeby naszym znakiem rozpoznawczym była obrona. Teraz są efekty tej ciężkiej pracy, którą wykonujemy każdego dnia - mówi środkowy Timberwolves, Karl-Anthony Towns.
Russell Westbrook z 107. triple-double w karierze. 30-latek poprowadził Oklahomę City Thunder do pokonania outsiderów z Cleveland 100:83, a sam zdobył 23 punkty, 19 zbiórek oraz 15 asyst. Trafił 10 na 17 rzutów z gry, miał też dwa przechwyty i trzy straty, a to wszystko w 37 minut.
Westbrook zrównał się z wyczynem Jasona Kidda, który zanotował tylko samo potrójnych zdobyczy w 1247 meczach. Lider Thunder potrzebował zaledwie 760 spotkań. Teraz na liście wszechczasów przed nim są tylko Magic Johnson (138) i Oscar Robertson (181).
Damian Lillard zaliczył fantastyczny występ i na swoich barkach zapewnił Portland Trail Blazers sukces nad Orlando Magic 115:112. Rozgrywający trafił 13 na 22 rzuty z pola, w tym 10 na 15 zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, w sumie miał 41 punktów. Jeśli chodzi o ilość trafionch prób za trzy w jednym meczu, to nowy rekord klubu ze stanu Oregon.
Los Angeles Clippers odnieśli właśnie ósme zwycięstwo w dziewięciu ostatnich spotkaniach, z bilansem 14-6 cały czas są liderami Konferencji Zachodniej i nie zamierzają tak szybko opuszczać tego miejsca. Tym razem rozprawili się z Phoenix Suns 115:99, choć do przerwy był remis. Marcin Gortat nie zagrał w tym spotkaniu przez problemy zdrowotne, związane z bólem pleców.
Wyniki:
Charlotte Hornets - Atlanta Hawks 108:94 (24:28, 31:21, 31:26, 22:19)
(Lamb 22, Walker 19, Zeller 19, Batum 13 - Young 18, Huerter 12, Prince 12, Anderson 10)
Philadelphia 76ers - New York Knicks 117:91 (41:27, 27:21, 25:20, 24:23)
(Embiid 26, Redick 24, Simmons 14 - Kanter 17, Hezonja 17, Dotson 16)
Brooklyn Nets - Utah Jazz 91:101 (16:17, 26:26, 36:27, 13:31)
(Dinwiddie 18, Hollis-Jefferson 14, Allen 14, Russell 14 - Mitchell 29, Gobert 23, O'Neale 13)
Houston Rockets - Dallas Mavericks 108:128 (28:36, 28:38, 33:22, 19:32)
(Harden 25, Capela 18, Ennis III 18, House Jr. 18, Gordon 17 - Harris 20, Doncic 20, Barnes 13, Jordan 13, Barea 13, Matthews 11)
Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 116:113 (30:40, 33:22, 29:27, 24:24)
(Antetokonmpo 36, Brogdon 24, Middleton 17 - Parker 24, LaVine 24, Arcidiacono 22, Lopez 17)
Minnesota Timberwolves - San Antonio Spurs 128:89 (28:25, 29:9, 35:24, 36:31)
(Covington 21, Towns 16, Rose 16, Gibson 13 - Poeltl 14, Pondexter 13, Belinelli 11)
New Orleans Pelicans - Washington Wizards 125:104 (31:24, 36:23, 31:34, 27:23)
(Holiday 29, Davis 28, Randle 23 - Oubre Jr. 22, Morris 22, Wall 17, Beal 16)
Oklahoma City Thunder - Cleveland Cavaliers 100:83 (21:28, 26:19, 26:15, 27:21)
(Westbrook 23, Grant 21, George 18 - Clarkson 25, Sexton 21, Osman 14)
Portland Trail Blazers - Orlando Magic 115:112 (33:30, 22:33, 40:21, 20:28)
(Lillard 41, Stauskas 18, Nurkic 16 - Vucevic 20, Fournier 17, Isaac 16)
Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 115:99 (26:22, 23:27, 40:25, 26:25)
(Gallinari 28, Williams 20, Harrell 18, Harris 18 - Booker 23, Okobo 19, Warren 15, Jackson 15)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu