Kamil Łączyński: Zabieg poszedł zgodnie z planem. Nie boję się o zespół

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Kamil Łączyński

Kamil Łączyński jest już po zabiegu kontuzjowanego biodra. Przed kapitanem Anwilu teraz ponad miesięczna rehabilitacja, choć on sam zapowiada, że być może szybciej wróci. - Żałuję, że mnie nie będzie, ale o zespół się nie boję - mówi koszykarz.

W poniedziałek, w klinice w Toruniu Kamil Łączyński przeszedł zabieg kontuzjowanego biodra. Kapitan Anwilu miał naderwane dwa mięśnie: biodrowo-lędźwiowy i grzebieniowy przy samym przyczepie.

Reprezentant Polski zacisnął zęby i walczył z bólem. Starał się pomagać zespołowi, który znalazł się w trudnym położeniu.

- Zabiegł przeprowadził Łukasz Paczesny. Od doktora usłyszałem, że zabieg przeszedł zgodnie z planem. W czwartek mam wizytę kontrolną, żeby zmienić opatrunek i ponownie sprawdzić, jak się teraz prezentują mięśnie - mówi koszykarz w rozmowie z WP SportoweFakty.

Rehabilitacja kapitana Anwilu Włocławek potrwa od 4-6 tygodni, ale... - Niewykluczone, że już wcześniej wrócę na boisko. Wszystko zależy od tego, jak sprawnie będzie przebiegała regeneracja mięśni - komentuje koszykarz.

Nieobecność Łączyńskiego to spora strata dla włocławskiego zespołu. Tym bardziej, że 29-letni zawodnik świetnie prezentuje się w tym sezonie. Warto odnotować, że jest on najlepiej podającym graczem w rozgrywkach Basketball Champions League. Przeciętnie notuje ponad 9,3 asyst na mecz. Łączyński podkreśla, że drużyna bez niego sobie poradzi. W rolę pierwszego rozgrywającego wcieli się Aaron Broussard, który do Anwilu trafił niedawno z rosyjskiego BK Niżny Nowogród.

- Nie boję się o zespół. Aaron wkomponował się już do drużyny. Pozostali gracze również zaczęli łapać rytm i formę. Przed nami wyjazdowe mecze w PLK, a wiemy, że u siebie każdy jest w stanie pokusić się o wygraną. W Lidze Mistrzów gramy dwa bardzo ważne mecze: z Ventspils i Nowogrodem. Porażki mogłyby przekreślić nasze szanse na awans. Tym bardziej żałuję, że nie będę mógł w nich wystąpić. Wierzę jednak w chłopaków i wiem, że zrobią wszystko, żeby wygrać oba spotkania - podkreśla zawodnik.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu

Komentarze (3)
avatar
TOM-BYD
29.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdrowia "Łączka"! 
avatar
marrey
28.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ludzie przeanalizujcie sobie wcześniejsze wypowiedzi łączki. To nie jest żaden bohater, nie odda zdrowia za klub, raczej za srebrniki. Oczywiście życzę zdrowia. 
anwil89
28.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdrowia kapitanie!!!!