ACB: Pierwsze przymiarki Pamesy i Alty Gestion

Choć sezon w hiszpańskiej ekstraklasie ACB jeszcze nie dobiegł końca i cztery najlepsze zespoły rywalizują w półfinałach, sternicy innych drużyn nie mają chwili odpoczynku i już zaczęli myśleć nad kształtem swoich ekip w przyszłym sezonie. Mała rewolucja szykuje się w Pamesie Walencja, Alta Gestion zakontraktowała środkowego, zaś łakomym kąskiem stał się zawodnik Joventutu - Pau Ribas.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Cztery najlepsze drużyny hiszpańskiej ACB nadal walczą o najważniejsze trofeum w ACB, podczas gdy reszta ekip, które zakończyły już sezon 2008/2009 powoli myślą nad budową składu na kolejne rozgrywki. Największym sprytem póki co popisali się włodarze Realu Madryt, gdyż przed nieco ponad tygodniem pozyskali Brada Olesona, drugiego najlepszego strzelca ligi.

Mała rewolucja w Pamesie

Największą aktywność wykazują jednak sternicy Pamesy Walencja. Ich drużyna po raz kolejny spisała sezon na straty, gdyż siódme miejsce i odpadnięcie w ćwierćfinale z pewnością nie można cieszyć. Wobec takiej sytuacji kierownictwo klubu, w pełnym porozumieniu z trenerem Nevenem Spahiją, zapowiedziało rychłe zmiany.

Pierwsza decyzja chorwackiego szkoleniowca nie przysporzyła mu jednak poparcia ze strony fanów Pamesy. Spahija postanowił bowiem, że z drużyną pożegnają się ci, którzy w Walencji mają najdłuższy staż - Albert Oliver, Albert Miralles i Vule Avdalović. Dwaj ostatni pomarańczowy trykot przywdziewali od roku 2005, zaś trzeci z nich tylko o jeden sezon krócej.

Choć cała trójka nie należała do pierwszopiątkowych koszykarzy, to jednak co mecz dokładała swoją cegiełkę do ogólnego bilansu drużyny. Najwszechstronniejszy Oliver poza 8,1 punktu notował również 3,3 zbiórki i 2,6 asysty, Miralles w każdym spotkaniu rzucał 5,6 oczka i miał 3,4 zbiórki, a nastawiony głównie na ofensywę Serb uzyskiwał niecałe 7 punktów. I to właśnie do Avdalovicia Spahija miał największe pretensje. W swoim debiutanckim sezonie mierzący 189 cm wzrostu obrońca zdobywał z łatwością po kilkanaście oczek. I choć na jego obronę przemawiają liczne kontuzje, które uniemożliwiały stabilizację formy, pewne jest, że w przyszłych rozgrywkach nie ujrzymy go w barwach Pamesy.

Więcej kontrowersji budziło jednak rozstanie z Mirallesem i, przede wszystkim, z Oliverem. Wydawać się mogło, że zarówno środkowy, jak i rozgrywający efektywnie korzystała z minut, którymi byli obdarowywani (odpowiednio 16 i 21), lecz jak widać chorwacki szkoleniowiec miał odmienne zdanie. Jako tłumaczenie Spahija poddawał w wątpliwość fakt, czy obaj zawodnicy będą jeszcze w stanie grać na lepszym poziomie. I w tej kwestii trudno się z nim nie zgodzić. Statystyki mówią jasno, że od kilku sezonów obaj tkwią w tym samym, bądź co bądź solidnym, aczkolwiek jednak tym samym miejscu. A ponadto Oliver niedługo skończy 31 lat.

Jak się okazuje, nie jest to koniec czystek w Pamesie. 47-letni opiekun zespołu zdecydował zrezygnować z usług dwójki innych doświadczonych zawodników - Kenny’ego Gregory’ego i Ermala Kuqo. Amerykanin miał być remedium po pożegnaniu z Rubenem Douglasem, lecz jego 9,2 punktu na mecz nie satysfakcjonowało ani klubu, ani sztabu szkoleniowego. Albańczyk natomiast przez cały sezon prezentował się poniżej swoich możliwości i tego, do czego przyzwyczaił grając w Efesie Pilsen (tylko 5,3 punktu i 1,9 zbiórki). Mówi się jednak, że nie pozostanie długo bez pracy, gdyż chętnych na jego usługi jest co najmniej kilka drużyn ligi tureckiej.

Póki co, nie znane są personalia potencjalnych następców wyżej wymienionych koszykarzy, ani także klub nie ujawnia dalszych losów innych zawodników z sezonu 2008/2009. Nieoficjalnie mówi się, że blisko pozostania są Rafael Martinez, Shammond Williams i Matt Nielsen.

Niepewny Joventut, niepewny Ribas

Widmo niepewnej przyszłości unosi się również nad DKV Joventutem Badalona. Wiadomo, że zespół ponownie w przyszłym sezonie poprowadzi Sito Alonso, lecz najprawdopodobniej będzie musiał radzić sobie bez dwójki swoich najlepszych zawodników hiszpańskich. Ricky Rubio już jakiś czas temu zapowiedział, że weźmie udział w drafcie do NBA, a wszystko wskazuje na to, że ekipę opuści również Pau Ribas.

22-letni Hiszpan, od zawsze pozostający w cieniu swojego młodszego kolegi, ma za sobą świetny sezon. Przebojem wdarł się do pierwszej piątki Joventutu już na samym początku sezonu kosztem Demonda Malleta i pozostał w niej do samego końca. W każdym z 35 meczów notował średnio 10 punktów, 2,6 asysty i 2,4 zbiórki, grając nieco ponad dwie kwarty. Dzięki swoim występom był nominowany do nagrody Rewelacji sezonu oraz skupił na sobie uwagę innych klubów.

Zresztą już w zeszłych rozgrywkach Ribas, w swoim debiutanckim sezonie w Joventucie, notował przeciętnie po kilka punktów, asyst i zbiórek, lecz dopiero teraz jego talent naprawdę rozkwitł. Wstępnie mówi się, iż mierzący 182 cm wzrostu koszykarz otrzymał intratne oferty z Regalu FC Barcelona i Unicaji Malaga i gdyby przyszło wybierać mu w tym momencie, typuje się, że jego kroki skierowałyby się do klubu z Katalonii. Tam mógłby stworzyć duet z Juanem Carlosem Navarro i bić się o wyższe cele, aniżeli półfinał ACB i faza TOP 16 Euroligi.

Kolejne cegiełki w Fuenlabradzie

Po stracie wspomnianego Olesona o składzie na sezon 2009/2010 powoli zaczynają myśleć działacze Alty Gestion Fuenlabrada. Tylko szczegóły dzielą klub od przedłużenia umowy z dotychczasowy trenerem Luisem Guilem, a to samo dotyczy także dwójki czołowych koszykarzy - blisko prolongowania swoich kontraktów są Antonio Bueno i Saul Blanco. Nową twarzą w zespole jest Esteban Batista, a ważny kontrakt jeszcze przez trzy sezony ma Leonardo Manoildi.

Zarówno Blanco, jak i Bueno mają za sobą bardzo udane sezony. Ten pierwszy zakończył nawet rozgrywki jako drugi strzelec zespołu ze średnią 13,5 punktu, podczas gdy hiszpański środkowy zdobywał 11,6 punktu i 4,1 zbiórki, plasując się w czołówce centrów ligi. Manoildi pełnił natomiast rolę gracza zadaniowego skupionego na defensywie i pilnowaniu najlepszych strzelców przeciwnika. Nie przeszkadzało mu to jednak w zdobywaniu ponad 7 oczek w każdym spotkaniu.

Sporą dawką siły podkoszowej może być za to wspomniany Batista. Pochodzący z Urugwaju center (208 cm) ostatni sezon zaczął w barwach izraelskiego Maccabi Tel Awiw, lecz szybko zmienił otoczenie na Triumph Lubierce. W Rosji wytrzymał tylko miesiąc i postanowił wrócić do Argentyny, do tamtejszego zespołu Libertad Sunchales. W każdym z 23 meczów rzucał średnio 15 punktów i zbierał 9,3 punktu, będąc najlepszym koszykarzem ekipy. Co ciekawe wcześniej Batista występował w NBA. W trykocie Atlanty Hawks rozegrał 70 spotkań - 1,7 punktu i 2,4 zbiórki. W minionym sezonie przymierzany był również do Barcelony.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×