- Michała w nocy dopadła choroba, która uniemożliwiła mu występ w spotkaniu z Arką. Nie był w stanie wyjść na parkiet - mówi Wojciech Kamiński, szkoleniowiec BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.
Michał Chyliński wziął udział w sobotnim treningu, który odbył się zaraz po przyjeździe do Gdyni. Jego problemy żołądkowe zaczęły się po północy. Koszykarz został od razu odseparowany od reszty zespołu, by nie zarazić kolegów przed meczem.
W hali musiał się jednak pojawić, bo Stal do Gdyni przyjechała z sześcioma Polakami w składzie. - Tak jeździmy na wyjazdy - mówią nam ludzie z klubu. W meczach domowych skład uzupełnia 20-letni Dominik Grudziński.
Absencja Chylińskiego była mocno widoczna w grze ostrowskiego zespołu. Nic w tym dziwnego, bo doświadczony rzucający ze średnią 13,8 punktu na mecz jest drugim strzelcem w ekipie Kamińskiego. Polski szkoleniowiec musiał dokonać korekt w wyjściowym składzie - na ławkę powędrował podstawowy center Shawn King, a w jego miejsce pojawił się Michał Nowakowski (zagrał tylko 10 minut). W trakcie spotkania rotacja była mocno zawężona, a na dodatek ostrowianie mieli spore problemy ze skutecznością (27/72 z gry).
- Arka zagrała bardzo dobre zawody i zasłużyła na zwycięstwo. Szybkie kontrataki i rzuty z dystansu napędzały gospodarzy. Na początku czwartej kwarty zbudowali przewagę, której nie oddali już do końca - podkreśla trener Kamiński.
- Ciężko było zatrzymać Arkę, która była świetnie dysponowana pod względem rzutowym. Gdynianie trafili aż 16 trójek na 50-procentowej skuteczności. To świetny wynik - zaznacza z kolei Przemysław Żołnierewicz, dla którego było to pierwsze spotkanie przeciwko macierzystemu klubowi. Zdobył osiem punktów i miał trzy zbiórki.
BM Slam Stal z bilansem 7:3 zajmuje trzecie miejsce w tabeli Energa Basket Ligi.
ZOBACZ WIDEO Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"